Jan Hoerl wygrał niedzielny konkurs Pucharu Świata na skoczni imienia Adama Małysza. Najlepiej z Polaków spisał się w Wiśle Kamil Stoch - zajął jedenaste miejsce. Do drugiej serii awansowali także Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł.
Polscy skoczkowie nie rozpieszczają swoich kibiców na początku sezonu Pucharu Świata. W drużynowym konkursie w Wiśle długo utrzymywali się na medalowej pozycji, by w przedostatniej próbie spaść na szóste miejsce i ostatecznie zakończyć sobotnie zmagania tuż za podium. Do niedzielnej rywalizacji indywidualnej przystąpiło aż jedenastu Biało-czerwonych. Ilość zaiste imponująca, lecz nie poszła w parze z jakością.
Do drugiej serii konkursu na skoczni imienia Adama Małysza zakwalifikowali się tylko Kamil Stoch (117 m i 9. miejsce na półmetku zawodów), Piotr Żyła (115 m i 25. lokata) oraz Aleksander Zniszczoł (116,5 m i 27. miejsce). Dość niespodziewanie w pierwszej serii najlepszy był Jan Hoerl, Austriak mający ostatnio przebłyski wielkiej formy, skoczył 121 m i zaledwie o 0,3 pkt wyprzedzał Stefana Krafta.
Nie pierwszą wpadkę w tym sezonie zaliczył natomiast Halvor Egner Granerud. Zdobywca Kryształowe Kuli był najlepszy w serii próbnej, by w zawodach - rozpaczliwie machając rękami - wylądować na 102,5 m. Gorszą notę od lidera Norwegów miał tylko Andrzej Stękała, a za ich plecami zmieścił się już jedynie - zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon - Domen Prevc.
Jan Hoerl liderem na półmetku, Kamil Stoch dziewiąty. Finał o 17:06! #Wisła #skijumpingfamily
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) December 5, 2021
Pełne wyniki: https://t.co/g0AXYIamjR pic.twitter.com/NbhSJfBnDk
Ze swojego występu w Wiśle mógł być względnie zadowolony Aleksander Zniszczoł. W drugiej serii osiągnął 115,5 metra, a pół metra dalej lądował jego dużo bardziej utytułowany kolega z zespołu - Piotr Żyła. Podopieczni trenera Michala Dolezala dopisali zatem punkty do klasyfikacji Pucharu Świata, ale o żadnej rewelacji nie mogło być mowy.
Pewnie gdyby nie zmieniali długości rozbiegu to skoczyłby co najmniej tak jak podczas pierwszej serii. #skijumpingfamily #Wisła pic.twitter.com/B7sqZs1Mm7
— Olek Sieradzki (@oleksieradz) December 5, 2021
Na asekuracyjne ustawienie belki startowej zareagować postanowiła natura. W Wiśle zaczęło mocniej wiać pod narty, skoczkowie zaczęli osiągać lepsze odległości, a... jury konkursu błyskawicznie obniżyło platformę o dwa poziomy. Bez wątpienia było bezpiecznie, ale loty w okolicach 115 metrów na obiekcie o rozmiarze 134 nie robiły piorunującego wrażenia.
W niedzielę żaden z Polaków nie przekroczył punktu konstrukcyjnego skoczni w Wiśle (seria próbna + konkurs) #Wisła #skijumpingfamily @skijumpingpl @Eurosport_PL
— Adam Bucholz (@Bucholz_Adam) December 5, 2021
Wściekły był po swoim skoku Kamil Stoch, trzykrotny mistrz olimpijski robił co mógł, ale podmuchy w plecy i krótki najazd zrobiły swoje - pomimo pięknej sylwetki w locie, tylko 116,5 metra. Polak zachował szanse na miejsce w czołowej dziesiątce konkursu, ale musiał czekać na gorsze wyniki pozostałych zawodników. Na górze pozostawali jednak tylko najlepsi. Rozpoczęła się walka o podium. Marius Lindvik poleciał za zieloną linię - 124 metry - i wyprzedził Karla Geigera i Markusa Eisenbichlera.
Jan Hoerl wygrywa niedzielny konkurs Pucharu Świata w Wiśle! To jego pierwsze pucharowe zwycięstwo!
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) December 5, 2021
Najlepszy z Polaków, Kamil Stoch na 11. miejscu #Wisła #skijumpingfamily pic.twitter.com/IoTjM7CuAf
Norweg zagwarantował sobie miejsce w trójce. Stefan Kraft skoczył dobrze, 123 m , ale nie wygrał z Lindvikiem! Na belce usiadł Jan Hoerl. Mocno wybił się w górę, ładnie ułożył na nartach i wylądował za zieloną linią! 128 metrów i pewne zwycięstwo Austriaka! Drugie miejsce dla Lindvika, trzeci Kraft. Stoch ostatecznie na 11 miejscu, Żyła - 25., Zniszczoł - 26 .