Rewelacyjna forma polskich skoczków narciarskich! Dziś w Innsbrucku, w trzecim konkursie Turnieju Czterech Skoczni, Kamil Stoch zwyciężył, a Dawid Kubacki był trzeci. Polaków na podium rozdzielił Słoweniec Anze Lanisek. Na czwartym miejscu uplasował się Piotr Żyła. Biało-czerwoni prowadzą w klasyfikacji generalnej TCS. Stoch dwukrotnie wygrywał tę imprezę (2016/17 i 2017/18), ale to Kubacki broni tytułu.
- I właśnie ich typuję na dwa miejsca na podium, ponieważ forma jaką obecnie dysponują wyraźnie na to wskazuje. Wydaje mi się, że jedynie warunki pogodowe mogą to pokrzyżować
- podkreślił olimpijczyk Kazimierz Długopolski.
- W generalce Żyła jest ósmy, a Stękała dziesiąty, ale jeżeli tak będą skakać, to powinien być awans. 28. Klimek Murańka, 34. Olek Zniszczoł i 41. Maciej Kot w turnieju może już tak wiele nie pokażą, ale forma i u nich idzie w górę, błędów większych nie robią, więc w PŚ powinni pokazywać się coraz lepiej
- ocenił długoletni sędzia FIS i szkoleniowiec.
„Wygląda na to, że Innsbruck rozwiał nasze marzenia o triumfie w TCS” - skomentowali eksperci norweskiego kanału telewizji NRK. Skupili się na „kolejnym braku szczęścia do warunków atmosferycznych” Graneruda, który w efekcie zajął dopiero 15. miejsce i stracił pozycję lidera.
- Stoch miał więcej szczęścia, zdecydowanie wygrał ten konkurs i teraz prowadzi w punktacji TCS z przewagą 15,2 pkt. do drugiego Polaka Dawida Kubackiego. Granerud tracąc 20,6 punktu teoretycznie ma jeszcze szanse, ponieważ to sport, ale są to już raczej życzenia
- dodali.
Kanał TV2 transmitujący zawody ocenił, że „w Innsbrucku coś poszło bardzo źle dla nowej gwiazdy norweskich skoków”. Komentatorzy stacji po skoku Norwega na odległość zaledwie 116,5 metra wykrzyknęli „co się dzieje?”, a podczas zbliżenia kamery na twarz trenera Alexandra Stoeckla skomentowali: "wyraźnie widać rozpacz w jego oczach”.
„Wyścig po główne trofeum TCS już się chyba dla naszego faworyta zakończył. Granerud trafił na bardzo złe warunki i w dodatku miał wyraźnie słaby ślizg, z jedną z najniższych prędkości na progu” - ocenił dziennik „Dagbladet”. Gazeta publikuje dwa wymowne zdjęcia. Na jednym Granerud leży na ławce z twarzą ukrytą w dłoniach „otoczony przez pocieszających go kolegów”. Na drugim uchwycono jego twarz z komentarzem „zrozpaczony obserwuje tablicę z wynikami”.
„Aftenposten” napisał:
"pierwszy skok Graneruda zakończył się fiaskiem i był po pierwszej części sezonu, z aż pięcioma zwycięstwami z rzędu i skokami regularnymi jak w zegarku, upadkiem na samo dno”
- Po dramacie w Innsbrucku Granerud stracił prowadzenie. Po 15. miejscu w niedzielnym konkursie szanse na końcowe zwycięstwo zostały znacznie zredukowane. Teraz na czele jest polska gwiazda, Kamil Stoch, który skacząc 127,5 i 130 metrów był klasą sam dla siebie
- skomentowała agencja NTB.
Mistrz olimpijski Wojciech Fortuna przed dzisiejszym konkursem uważał, że polscy skoczkowie będą mieli dużo do powiedzenia w rywalizacji o czołowe lokaty w stolicy Tyrolu i tak się stało.
- Walce Polaków o czołowe lokaty nie byli w stanie przeszkodzić inni groźni rywale jak Markus Eisenbichler, Stefan Kraft czy też Karl Geiger. Nadal muszą jednak uważać na Norwega Halvora Egnera Graneruda, którego szanuję za słowa, że jak zabraknie zawodników z Polski na starcie to nie będzie to żaden Turniej Czterech Skoczni
– powiedział Fortuna.
Jego zdaniem właśnie trzykrotny mistrz olimpijski i najbardziej utytułowany polski skoczek Kamil Stoch, a także Dawid Kubacki i Piotr Żyła będą rywalizować o podium w tej prestiżowej imprezie. Największe zagrożenie dla nich może przyjść właśnie ze strony Graneruda. Dlatego muszą być czujni, bo Norweg nie odpuści.
- Kamil Stoch powinien wygrać ten turniej, bo jemu jak nikomu się to należy. To jest duża skocznia. Można na niej dużo stracić i dużo zyskać i tego ostatniego życzę moim rodakom. Jestem dobrej myśli i trzymam kciuki, aby Kamil triumfował po raz trzeci. Dawid wyluzował się jak urodziła się córka Zuzia i zaczyna wysoko latać
– dodał.
Pierwszy polski zloty medalista olimpijski w skokach pogratulował w rozmowie całemu sztabowi szkoleniowemu z Michalem Doleżalem na czele, a także państwu Krystynie i Bronisławowi Stochom, bo to oni, jak powiedział, są sprawcami sukcesów Kamila.
- Konkurs po konkursie Polacy odpalają noworoczne petardy i nie schodzą z podium Pucharu Świata. Z przyjemnością patrzy sie na ich skoki. Są nie tylko efektowni, ale też i skuteczni. Kamil Stoch śrubuje swoje imponujące statystyki indywidualne, a dzisiaj został liderem Turnieju Czterech Skoczni. Wygląda na to, że Rakieta z Zębu weszła w tryb autopilota z kursem na końcowy sukces. Drugie miejsce po trzech z czterech konkursów zajmuje w tej imprezie Dawid Kubacki. Niesamowita sprawa! Wydaje się, że po raz kolejny złoty orzeł dla triumfatora Vierschanzentournee wyląduje w Polsce. Oczywiście w ostatnich zawodach dużo może się zdarzyć, ale jestem dobrej myśli
- napisał na Facebooku Adam Małysz, który sam triumfował w TCS w 2001 roku.
Stoch odniósł 37. zwycięstwo w Pucharze Świata w skokach i brakuje mu jeszcze tylko dwóch, aby dogonić najskuteczniejszego w historii Polaka - Małysza.