Na sobotę przełożono piątkowe kwalifikacje do indywidualnego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Willingen. Skoczkowie przegrali z wiatrem, ale wcześniej - podczas pierwszego treningu - niesamowitą próbę miał Ziga Jelar. Słoweniec lądował poza rozmiarem obiektu i poprawił rekord Klemensa Murańki. To nie był jednak koniec szalonych lotów w Willingen, a Timi Zajc zakończył konkurs miksta z kontuzją.
Polscy skoczkowie dwukrotnie ustanawiali rekord skoczni w Willingen. W 2001 roku w niesamowitym stylu 151,5 metra poleciał na Muhlenkopfschanze Adam Małysz. Dwadzieścia lat później ten wynik - już po przebudowie skoczni - poprawił Klemens Murańka, który osiągnął 153 metry.
W piątkowym treningu Ziga Jelar lądował jeszcze półtora metra dalej, a warto w tym momencie przypomnieć, że rozmiar skoczni w Willingen wynosi 147 metrów. Później Słoweniec miał stwierdzić, że na tym obiekcie da się poszybować bezpiecznie nawet 160 metrów.
Poniekąd udowodnił tą tezę Timi Zajc, który w rozgrywanym później konkursie miksta doleciał poza tę granicę. Szybował nieprawdopodobnie by dolecieć do 161,5 m, ale lądowanie nie było bezpieczne. Słoweński zawodnik upadł, a potem z grymasem bólu trzymał się za nogę...
WITAM I MASAKRA 😱😱😱
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) February 3, 2023
161,5 METRA! STO SZEŚĆDZIESIĄT JEDEN I PÓŁ!#Willingen #skijumpingfamily pic.twitter.com/8JkyXYqEgl
Ostatecznie konkurs drużyn mieszanych w Willingen wygrali Norwegowie. Na podium stanęli też Austriacy i Niemcy. Polacy nie startowali. Ze względu na zbyt silny wiatr odwołano drugą serię. To samo stało się z kwalifikacjami do sobotniego konkursu indywidualnego.
Mają się one odbyć o 14:45. Konkurs skoczków zaplanowano na 16:10.