"Pierwsze mecze są trudne dla wszystkich, a do tego w hali w Apeldoorn nie gra się łatwo" - powiedział Jacek Nawrocki, selekcjoner polskich siatkarek, po zwycięstwie drużyny z Bułgarią 3:1 w inauguracyjnym spotkaniu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Tokio. "Uważam, że dziewczyny rozegrały dobre spotkanie, przede wszystkim zwycięskie" - dodał trener.
Polki nie bez kłopotów wygrały z Bułgarkami, ale Nawrocki cieszył się przede wszystkim ze zwycięstwa.
Uważam, że dziewczyny rozegrały dobre spotkanie, przede wszystkim zwycięskie. Nie gra się łatwo w Apeldoorn, mówiłem już o tym wielokrotnie przed turniejem. I co jest symptomatyczne, zawsze ten pierwszy mecz - czy to miało miejsce podczas Ligi Narodów, czy na mistrzostwach Europy - wyglądał podobnie. Wszystkim gra się tu ciężko, także reprezentacji Turcji (przegrała z Niemkami 1:3), zarówno ze względu na specyfikę hali i na fakt, że to był pierwszy mecz. Dlatego też te elementy zabrały nam trochę finezji w grze
- podkreślił selekcjoner.
Biało-czerwone grały nierówno, falami. Były momenty, że dominowały na parkiecie, lecz też łatwo traciły wiele punktów z rzędu. W czwartym secie prowadziły już 14:8, ale niewiele brakowało, by Bułgarki doprowadziły do tie-breaka. Nawrocki zaznaczył:
Bułgaria to zespół zgrany, mocny, z doświadczonymi zawodniczkami. Ta reprezentacja pokazała i podczas mistrzostw Europy, i w mistrzostwach świata, że potrafi wszystkim napsuć krwi. Po jednej i po drugiej stronie widać było nerwy. Bułgarki i my graliśmy bardzo spięci, mając świadomość, że ten mecz może decydować o kolejności w grupie. Za chwilę jedni i drudzy będą musieli zagrać z Niderlandami i szukać szansy w meczu z Azerbejdżanem. Ja mogę tylko pozytywnie myśleć o tym spotkaniu.
Jak dodał, jest pełen uznania dla Magdaleny Stysiak, która szybko musiała się przestawić z pozycji atakującej, na której występuje w swoim klubie Savino Del Bene Scandicci, na przyjęcie:
Magda nie ma łatwo, ta zmiana pozycji gdzieś polaryzuje na cały zespół. Uważam, że dziewczyny pomogły jej doskonale i w przyjęciu, i też Aśka (Wołosz) wielokrotnie podwyższyła piłkę, żeby Magdzie było łatwiej. Cieszę się, że tak wiele dała drużynie i pomogła w odniesieniu zwycięstwa
Polki w środę mają dzień przerwy. "Mamy przewidzianą na jutro siłownię, a zawodniczki, które mniej grały, będą miały zajęcia z piłkami. Przygotowujmy też odprawę wideo, ale przyda się też złapać trochę oddechu po dzisiejszym meczu" - podsumował szkoleniowiec.