Robert Lewandowski i Bundesliga wracają do gry. Po blisko trzech miesiącach przerwy w piątek rusza nowy sezon piłkarskiej ekstraklasy Niemiec. W sześciu klubach wystąpi siedmiu Polaków, a faworytem rozgrywek tradycyjnie pozostaje Bayern Monachium.
Broniący tytułu Bayern Monachium, który od ośmiu sezonów nie oddał ligowego prymatu, na inaugurację sezonu zmierzy się z Schalke 04 Gelsenkirchen. W walce o dziewiąty z rzędu tytuł, czym w Europie może się pochwalić teraz tylko Juventus Turyn, ma pomóc Robert Lewandowski.
Kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski rozpoczyna swój siódmy sezon w barwach Bayernu i wydaje się, że co roku jest lepszy i skuteczniejszy. Teraz poprzeczkę ma jednak bardzo wysoko zawieszoną, bo eksperci zgodnie uważają, że ma za sobą najlepszy sezon w karierze. Zdobył trzy tytuły króla strzelców - Bundesligi, Pucharu Niemiec i Ligi Mistrzów. Wszystkie trzy rozgrywki wygrał.
Jest kluczową postacią i trudno sobie teraz wyobrazić drużynę bez niego. Wierzę, że ten sezon będzie dla niego równie udany, choć na pewno trudniejszy, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia
- powiedział trener bawarskiej ekipy Hansi Flick.
Polski napastnik ma w dorobku już wiele rekordów, ale i kilka przed nim. Nadal - choć był bardzo blisko w minionych rozgrywkach - goni Gerda Muellera. To właśnie najlepszy niemiecki snajper w historii w sezonie 1971/72 strzelił 40 bramek. Lewandowskiemu zabrakło tym razem sześciu trafień, ale właśnie na to osiągnięcie czekają najbardziej kibice.
Polakowi brakuje też 32 bramek, by awansować na drugie miejsce w tabeli strzelców wszech czasów Bundesligi. Lewandowski w 10 sezonach i 321 meczach Bundesligi zdobył 236 goli. Liderem jest Mueller, który w 14 sezonach zdołał ich strzelić 365. Drugie miejsce zajmuje Klaus Fischer - 268 trafień w 19 sezonach.
W Bundeslidze wystąpi w sumie siedmiu Polaków. Poza Lewandowskim "weteranem" jest Łukasz Piszczek. Miał być nawet kapitanem Borussii Dortmund, ale ustąpił miejsca Marco Reusowi. W barwach BVB rozegra już 11. sezon i prawdopodobnie ostatni. Ponadto na boiskach niemieckiej ekstraklasy będzie można zobaczyć jeszcze pięciu Polaków: Krzysztofa Piątka, który próbuje odbudować formę w Hercie Berlin, Rafała Gikiewicz i Roberta Gumnego w FC Ausgburg, Marcina Kamińskiegoo w VfB Stuttgart i Bartosza Białka w VfL Wolfsburg.
Sezon 2020/21 będzie jednak nietypowy. Ze względu na pandemię koronawirusa kluby bardzo ostrożnie wydawały pieniądze na nowych zawodników. W sumie zainwestowano zaledwie 137 mln euro. Dla porównania w zeszłym roku sama Borussia Dortmund wydała więcej, a łącznie zespoły pozyskały wtedy piłkarzy za ponad 700 mln euro.
W tym roku była widoczna inna tendencja - z Bundesligi odeszły młode gwiazdy. Kai Havertz opuścił Bayer Leverkusen, a Timo Werner pożegnał się z RB Lipskiem. Obaj będą teraz grać w Chelsea Londyn.