Robert Lewandowski potrzebował 40 minut po wznowieniu rozgrywek przez Bayern Monachium by zdobyć swoją kolejną bramkę w Bundeslidze. Polak otworzył wynik ligowego meczu z Unionem Berlin z rzutu karnego. Bawarczycy wygrali ostatecznie 2:0.
W pierwszej połowie spotkanie Bayernu z Unionem było dość wyrównane. Chociaż Bawarczycy prowadzili grę, a przy piłce byli 70 % czasu, to niewiele z tego wynikało. Niedługo przed przerwą Subotić sfaulował Goretzkę. Sędzia podyktował rzut karny, a pewnym egzekutorem okazał się - niezawodny w takich sytuacjach Lewandowski. Pokonując Rafała Gikiewicza zdobył swojego 40 gola w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach. Potrzebował na to zaledwie 34 spotkań.
The first player in Europe's top 5️⃣ leagues to reach 4️⃣0️⃣ goals for the season is... 🥁
— FC Bayern English (@FCBayernEN) May 17, 2020
Well, duh 😉@lewy_official #FCUFCB pic.twitter.com/zaP12qb8Ar
W drugiej połowie do siatki rywali trafił Benjamin Pavard. Bayern wygrał z Unionem Berlin 2:0 i umocnił się na pozycji lidera Bundesligi.
Robert Lewandowski wrócił do strzelania 🔥@lewy_official w polsko-polskim pojedynku pokonał @gikiewicz33 ⚽
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 17, 2020
📺Transmisja trwa w CANAL+ SPORT! pic.twitter.com/HE31h2jnWf
Robert Lewandowski zanotował fantastyczny początek tego sezonu ligowego. Głośno mówiło się, że Polak może wyrównać historyczny rekord Gerda Mullera. Niemiecki snajper w sezonie 1971/72 zdobył 40 goli.
Polakowi szyki nieco pokrzyżować mogła kontuzja odniesiona w spotkaniu Ligi Mistrzów z Chelsea. Uraz kolana wykluczył Lewandowskiego z kilku spotkań ligowych, a później przyszła przymusowa przerwa w rozgrywkach spowodowana pandemią koronawirusa. Wiele wskazuje jednak na to, że "Lewy" wciąż jest w stanie dogonić rekord Mullera. Na osiem kolejek przed końcem rozgrywek ma koncie 26 goli i zdecydowanie prowadzi w tabeli najskuteczniejszych piłkarzy Bundesligi. Drugi na liście Timo Werner zdobył 21 bramek.