Polscy piłkarze ręczni przegrali na mistrzostwach świata 23:27 z Hiszpanią. Biało-czerwoni w Krakowie twardo walczyli z faworytami, ale nie zdołali sprawić sensacji i definitywnie stracili szansę na awans do ćwierćfinału.
Polscy piłkarze ręczni w pierwszej fazie mistrzostw świata nieco rozczarowali. Biało-czerwoni przegrali spotkania z Francją i Słowenią, a wygrali - nie bez problemów - tylko z nisko notowaną Arabią Saudyjską. Z gry zespołu kierowanego przez trenera Patryka Rombla najwyraźniej niezadowoleni byli także kibice, którzy nie wypełnili hali w Krakowie. Być może obawiali się kolejnej porażki z faworyzowanym rywalem.
Hiszpanie mają niesamowitą jakość i ją pokazują. Jestem daleki od tego, aby mówić, że grają tutaj na razie na 70-80 procent swoich możliwości. My niestety mieliśmy trochę trudniejsze - bardzo łagodnie to określając - losowanie, w związku tym nasze mecze były cięższe i wyniki inne
- tłumaczył przed meczem Rombel.
Trener zapewniał, że celem przed kolejną fazą mundialu są trzy zwycięstwa. Po pierwszej połowie można było uwierzyć, że nie są to tylko puste słowa. Biało-czerwoni pokazali charakter i twardą grę w obronie, której brakowało zwłaszcza w starciu ze Słowenią. Po drugiej stronie boiska rzutem imponował Szymon Sićko, a doskonałą zmianę w bramce dał Mateusz Kornecki.
Po pierwszej połowie meczu przegrywamy minimalnie z Hiszpanią 1️⃣5️⃣:1️⃣6️⃣! Walczymy do końca! 🔥🔥🔥
— Handball Polska (@handballpolska) January 18, 2023
Za chwilkę druga część spotkania! ✊🇵🇱
fot. Paweł Bejnarowicz pic.twitter.com/vquWt6EoHf
Po kwadransie gry Polacy remisowali z faworytami, którzy dotychczas na mundialu wygrali wszystkie mecze. W barwach Hiszpanii szalał znany z Kielc Alex Dujshebaev, który trafiał niemal z każdej pozycji. Rywale odskoczyli na cztery bramki, ale Biało-czerwoni nie zamierzali się poddawać. Kolejny zryw i dwa trafienia Jana Czuwary sprawiły, że wynik do przerwy był bliski remisu - 16:15 dla Hiszpanów.
Obie drużyny toczyły twardą walkę także w drugiej połowie. W 40 minucie rywale prowadzili 19:17. Mogło być zdecydowanie lepiej, ale świetną partię rozgrywał bramkarz Hiszpanów Gonzalo Perez de Vargas. Nasi szczypiorniści mieli problem by pokonać golkipera Barcelony nawet rzutami z siedmiu metrów. "Los Hispanos" skutecznie powstrzymywali ataki Polaków nawet w osłabieniu.
Hiszpanie prowadzili trzema golami, a Patryk Walczak obejrzał czerwoną kartkę. Grając w osłabieniu na dziesięć minut przed końcem gospodarze nie zdołali już dogonić rywali.
Kolejne spotkania Biało-czerwoni na mundialu rozegrają z Czarnogórą (w piątek) oraz z Iranem (w niedzielę).