Polscy piłkarze ręczni awansowali z grupy na mistrzostwach świata dzięki zwycięstwu 27:24 z Arabią Saudyjską w meczu kończącym pierwszą fazę turnieju. Biało-czerwoni kibicom w katowickim Spodku zafundowali jednak dużo nerwów.
Po dwóch przegranych meczach na mistrzostwach świata piłkarzy ręcznych Biało-czerwoni do spotkania z Arabią Saudyjską przystępowali z nożem na gardle. Żeby pozostać na turnieju, którego Polska wraz ze Szwecją jest współorganizatorem, podopieczni Patryka Rombla musieli wygrać z Arabią Saudyjską. Zadanie to nie wydawało się specjalnie trudne, bowiem naprzeciwko stanął - teoretycznie przynajmniej - outsider grupy.
Kibice zebrani w katowickim Spodku w pierwszej połowie przecierali jednak oczy ze zdumienia i nerwowo obgryzali paznokcie. Polacy nieoczekiwanie musieli od początkowych minut gonić wynik, a rywale nie mieli większych problemów ze sforsowaniem obrony naszych szczypiornistów. Po trafieniu Szymona Sićko na przerwę udało się zejść gospodarzom z wynikiem 13:12, ale jednobramkowe prowadzenie przeciwko Arabom chwały faworytom nie przynosiło.
"Na luzie jedną" było kiedyś hasłem polskich szczypiornistów... no ale nie z Arabią Saudyjską 😬
— TVP SPORT (@sport_tvppl) January 16, 2023
𝐓𝐫𝐚𝐧𝐬𝐦𝐢𝐬𝐣𝐚 𝐨𝐧𝐥𝐢𝐧𝐞 ▶ https://t.co/gp35EHUDCj
___________#POLKSA 🇵🇱🇸🇦 • #tvpsport pic.twitter.com/Hgw55MyNAf
Trener Rombel musiał w szatni wstrząsnąć podopiecznymi, albo oni sami doszli do wniosku, że gra na styku z drużyną pokroju Saudyjczyków to wstyd. Po szybkim wznowieniu i bramce Arkadiusza Moryty Polacy prowadzili 18:16. Kolejne trafienia dołożyli Sićko i Michał Daszek, a wynik zaczął wyglądać zdecydowanie lepiej.
To jednak wcale nie był koniec emocji. Polacy stanęli, a rywale ponownie zmniejszyli stratę do jednej bramki. Na szczęście na więcej nie starczyło im umiejętności. Biało-czerwoni wygrali i awansowali do drugiej fazy mistrzostw świata piłkarzy ręcznych. Tą rozpoczną w środę w Krakowie meczem z Hiszpanią.