Robert Lewandowski po transferze do FC Barcelony podbija hiszpańską La Liga, ale okazuje się, że kapitan Biało-czerwonych nie musiał być wcale pierwszym Polakiem występującym w Blaugranie. Zbigniew Boniek wyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", że przedstawiciele Barcy przed laty namawiali go na przeprowadzkę do Hiszpanii.
Kibice Barcelony zachwycają się od niedawna występami Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik w letnim okienku transferowym opuścił niemiecki Bayern i przeniósł się na Camp Nou, a po trzech kolejkach rozgrywek ma już na koncie cztery trafienia. Szczególnie gol zdobyty piętą - między nogami obrońcy Realu Valladolid - w ostatnią niedzielę zachwycił sympatyków Barcy.
🎥 Lewandowski’s backheel goal
— Barça Spaces (@BarcaSpaces) August 29, 2022
💭 I still can’t believe he pulled that off. Incredible goal.
pic.twitter.com/e9p6z8ZPae
Zbigniew Boniek postanowił wspomnieć stare dzieje i w rozmowie z dziennikarzami "Przeglądu Sportowego" opowiedział, że Lewandowski wcale nie musiał być pierwszym polskim piłkarzem występującym w Barcelonie.
Lewandowski wcale nie musiał być pierwszy. Boniek ujawnia: Barca mnie namawiała https://t.co/0Aui8Wcqav
— Przegląd Sportowy (@przeglad) August 31, 2022
Kiedyś przyjechał do mnie były legendarny trener Barcy, Helenio Herrera, z tłumaczem. Namawiali, żebym przeszedł z Widzewa do Barcelony. Miałem wtedy 24 lata i słowo daję, nie chciałem się wtedy ruszać z Polski, nie myślałem o transferze. Powiedziałem, że jeszcze przynajmniej dwa lata gram w kraju, a wyjadę, jak skończę 26
- stwierdził były prezes PZPN.
Boniek ostatecznie opuścił Polskę, zgodnie ze swoim planem, ale trafił do Italii. Najpierw do Juventusu, a później do Romy. Legenda Widzewa Łódź wspomina, że Hiszpanie zgłosili się do niego ponownie, ale on już wybrał Włochy.
Barcelona nie była jeszcze tak wielka, jak jest dzisiaj. Przyjeżdżali po mnie nie tylko z Katalonii, ale, żartobliwie mówiąc, wolałem spaghetti niż paellę
- dodał Boniek.