"Odkąd pamiętam zawsze w czerwcu mieliśmy pod górkę. Zmęczeni sezonem ligowym, niektórzy poobijani, inni myślami na wakacjach bądź przy zmianie klubów. W dodatku tak się układało, że zazwyczaj graliśmy na wyjazdach i to często w miejscach, gdzie aura nie za bardzo nam sprzyjała" - wspominał niegdyś wieloletni reprezentant Polski Tomasz Kłos.
Wielka wpadka reprezentacji Polski
Dwa czerwcowe mecze, które miały słodko-gorzki smak, Biało-czerwoni rozegrali w 2023 roku pod wodzą Fernando Santosa. Najpierw przyszło drugie w historii zwycięstwo nad Niemcami - 1:0 w Warszawie, czym piłkarze sprawili prezent kibicom i żegnającemu się oficjalnie z kadrą narodową Jakubowi Błaszczykowskiemu. A po czterech dniach odbył się mecz, który zapisał się w historii zgoła inaczej - 2:3 w Kiszyniowie z Mołdawią w kwalifikacjach Euro 2024 i to mimo prowadzenia do przerwy 2:0.
Polski zespół nigdy wcześniej nie przegrał meczu o punkty z tak nisko notowanym rywalem (171. miejsce w rankingu FIFA), ale też nigdy nie zszedł z boiska pokonany prowadząc 2:0. Ostatni taki przypadek, ale w potyczce towarzyskiej, miał miejsce 25 października 1964 roku z Irlandią w Dublinie, kiedy gole dla Biało-czerwonych zdobywali jeszcze Włodzimierz Lubański i Ernest Pohl. Wcześniej zdarzyło się tak w sierpniu 1935 roku w spotkaniu z Jugosławią w Katowicach.
Robert Lewandowski wolał odpocząć
Ta wpadka była jednym z gwoździ do selekcjonerskiej trumny Santosa, który trzy miesiące później, po porażce z Albanią 0:2, stracił pracę w Polsce. Piątkowy towarzyski pojedynek z Mołdawią na Stadionie Śląskim w Chorzowie nie będzie miał wielkiego znaczenia, ale wyjazdowa konfrontacja z niewygodnymi, zwłaszcza na własnym terenie Finami, może mieć spore przełożenie na dalsze losy drużyny trenera Michała Probierza w eliminacjach przyszłorocznych mistrzostw świata.
Już od pewnego czasu wiadomo, że przeciwko Finom nie wystąpi Robert Lewandowski. Rekordzista pod względem występów i zdobytych bramek w reprezentacji - w uzgodnieniu z selekcjonerem - postanowił odpocząć po wyczerpującym sezonie w Barcelonie. Sporo kibiców przyjęło tę informację z niesmakiem. O ile Biało-czerwoni wywalczą komplet punktów z Finlandią, to zapewne historia z Lewandowskim zostanie szybko zapomniana. Jeżeli jednak Polacy wrócą na tarczy z tej potyczki, to zapewne kapitanowi Biało-czerwonych długo jeszcze będzie wypominana ta decyzja.