"Dzień zaczął się tak, że przekazano nam decyzję pani burmistrz i komendanta miejskiego policji, że polscy obywatele nie mają prawa przebywać w Alkmaar do godziny osiemnastej" - relacjonował członek zarządu Legii Warszawa Jarosław Jankowski w rozmowie z portalem Meczyki.pl. "To jest w ogóle niedopuszczalne i nosi znamiona ksenofobii i rasizmu" - ocenił. Jankowski był jedną z osób, które nagrały, jak miejscowa policja i ochroniarze atakują i szarpią prezesa Legii, Dariusza Mioduskiego.
Dwóch piłkarzy Legii Warszawa - Portugalczyk Josue i Serb Radovan Pankov - zostało przez holenderską policję wyprowadzonych z autokaru i przewiezionych na komisariat po meczu Ligi Konferencji z AZ Alkmaar (0:1). Na stadionie doszło do przepychanek, naruszono nietykalność cielesną kilku członków polskiej ekipy. Szarpany i popychany był m.in. prezes Dariusz Mioduski.
Policja i ochrona nie chciała wypuścić piłkarzy i członków sztabu szkoleniowego Legii spod stadionu. Zaatakowani zostali piłkarze, sztab i prezes Mioduski. Trener przygotowania motorycznego został pobity pałkami!!! Gigantyczny skandal w Holandii!!!!!!! @PrawdaFutbolu… pic.twitter.com/VIHCFREWqQ
— Paweł Gołaszewski (@golaszewski_p) October 5, 2023
Na konferencji prasowej Mioduski poinformował, że antypolska atmosfera w Alkmaar narastała od kilku dni. "Polaków wypraszano z restauracji, byli szykanowani" - mówił.
Więcej światła na ten fragment całej "układanki" rzucił członek zarządu Legii Jarosław Jankowski, który nagrywał zajścia.
Żeby zrozumieć całą sytuację musimy cofnąć się do tego, jak wyglądał cały dzień w Alkmaar. A dzień zaczął się od tego, że policja przekazała nam decyzję władz miasta, pani burmistrz i komendanta miejskiego policji, że polscy obywatele nie mają prawa przebywać w Alkmaar do godz. 18. To jest w ogóle niedopuszczalne i nosi znamiona ksenofobii i rasizmu. Nie może być tak, że ktoś innej narodowości nie może przebywać w mieście w Europie
"Nasi kibice byli wywożeni przez policję do Hagi, gdzieś poza Alkmaar. Były łapanki, wyprowadzali ich z mieszkań wynajętych na czas meczu, restauracji. Jedna z pracownic klubu przez pół godziny broniła się przed tym, by jej nie wywieźć do Hagi, w końcu udało się jej jakoś wybronić, że jest z delegacji klubu" - kontynuował.
Jankowski dodał, że jasno przekazywano, że nie są tam mile widziani jako Polacy.
— Meczyki.pl (@Meczykipl) October 6, 2023