Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Prezes Legii: Burmistrz Alkmaar nie życzyła sobie Polaków w mieście, ludzie byli wyprowadzani z restauracji

Prezes Legii Warszawa Dariusz Mioduski nazwał "absolutnym skandalem" wydarzenia z czwartku w Alkmaar, gdzie, jak relacjonował, piłkarze i działacze klubu byli atakowani przez ochronę stadionu i policję. "To precedens na skalę światową" - ocenił na konferencji prasowej. Mówił, że władze Alkmaar z panią burmistrz na czele "nie życzyły sobie Polaków w mieście", wyprowadzano ich z restauracji, a atmosfera wrogości była nakręcana od kilku dni.

Dariusz Mioduski, prezes Legii Warszaw
Dariusz Mioduski, prezes Legii Warszaw
https://twitter.com/tvp_info

"Precedens na skalę światową"

Według relacji osób obecnych na miejscu, po meczu z AZ Alkmaar w fazie grupowej Ligi Konferencji, przegranym przez Legię 0:1, służby porządkowe uniemożliwiły drużynie wyjazd autokarem ze stadionu. Tłumaczono, że muszą poczekać, aż obiekt opuszczą kibice.

W efekcie doszło do przepychanek, a dwóch piłkarzy warszawskiego zespołu - Portugalczyk Josue i Serb Radovan Pankov - zostali zabrani do aresztu.

To, co się wydarzyło, to absolutny skandal. Przez wiele lat jeżdżę na mecze od Kazachstanu po Portugalię i widziałem kilka sytuacji, np. gdy autobus z naszą drużyną był atakowany przez kibiców rywali, ale nigdy nie widziałem, żeby drużyna i członkowie sztabu, zarządu, byli atakowani przez ochronę i policję. To precedens na skalę światową

- ocenił Mioduski.

Drużyna - bez Josue i Pankova - wróciła do Warszawy w piątkowe południe. Prezes Legii poinformował, że nie miał możliwości pojechać razem z dwoma zatrzymanymi piłkarzami do aresztu.

Polacy szykanowani w Alkmaar 

"Dzisiaj nasi piłkarze na szczęście mają już opiekę, ale wczoraj nie pozwolono mi z nimi pojechać, zostałem brutalnie odepchnięty" - relacjonował.

Zapowiedział też, że postara się o to, aby wszystkie okoliczności zostały rzetelnie ustalone.

Nie odpuścimy. Będziemy robić wszystko, żeby to wyjaśnić, prostować, znaleźć przyczynę tego, co się stało. Kiedy tylko przyjechałem do Alkmaar, od razu słyszałem raporty (od członków Legii), że coś się dzieje, że jesteśmy szykanowani. Padły słowa pani burmistrz, że nie życzy sobie Polaków w mieście, ludzie wyprowadzani byli z restauracji. Taka atmosfera trwała od kilku dni. To nie był incydent, to było nakręcane kilka dni

- dodał Mioduski.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP, Twitter.com

#Dariusz Mioduski #Legia Warszawa #AZ Alkmaar #Holandia

tm