Przed czerwcowymi spotkaniami Koźmiński deklarował, że biało-czerwoni będą walczyć o komplet punktów, ale on byłby zadowolony nawet, gdy udało się wywalczyć cztery:
Plan został wykonany z nawiązką. Mecz z Izraelem był bardzo dobry i to pod każdym względem – dyspozycji fizycznej, taktyki oraz jakości gry. Trudno się do czegoś przyczepić. Chciałbym podkreślić też fantastyczne zachowanie kibiców. Na mecz przyszło ich 57 tysięcy. To było święto polskiego futbolu okraszone czterema zdobytymi bramkami
Oj, jaki to jest dobry poranek! ??? pic.twitter.com/LCCcNVw1jq
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) 11 czerwca 2019
Po wymęczonym w piątek zwycięstwie 1:0 nad Macedonią Północną nastroje wśród polskich kibiców nie były zbyt optymistyczne. Drużynie trenera Jerzego Brzęczka zarzucano, że mimo wygranej zaprezentowała się kiepsko.
Po spotkaniu z Izraelem można powiedzieć, że tym razem były i punkty, i styl. Wiem, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, wciąż chcemy więcej, ale ten poniedziałkowy wieczór na PGE Narodowym był naprawdę imponujący.
Wielu ekspertów uważa, że kluczowa do poprawy jakości gry reprezentacji była decyzja trenera o wystawieniu od pierwszej minuty duetu napastników – Roberta Lewandowskiego i Krzysztofa Piątka, a także przesunięcie na prawe skrzydło Piotra Zielińskiego.
To było przecież ustawienie, w jakim graliśmy w drugiej połowie z Macedonią Północną. Ewidentnie widać, że tej drużynie potrzeba na boisku dwóch napastników, bo mając tak klasowych piłkarzy jak Lewy czy Piątek, a dochodzi do tego jeszcze Arkadiusz Milik, trzeba z tego korzystać. Lewandowski jest na tyle uniwersalnym piłkarzem, że dobrze czuje się, gdy jest trochę wycofany, nieraz pokazywał, że potrafi wypracować partnerom dobrą sytuację strzelecką.
Srebrny medalista olimpijski z Barcelony zauważył też bardzo dobrą postawę defensywy, która w czwartym kolejnym meczu nie straciła bramki, co więcej nie pozwoliła rywalom na wypracowanie dobrych okazji strzeleckich:
Nasza gra w defensywie była spokojna, wyważona i przede wszystkim skuteczna. To nie była jednak zasługa tylko obrońców i bramkarza, ale całego zespołu. Świetnie w fazie destrukcyjnej radzili sobie środkowi pomocnicy, obrońcy mieli też duże wsparcie ze strony skrzydłowych.
Lider wciąż bez zmian ??? pic.twitter.com/SV9JFVqT1O
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) 10 czerwca 2019
Polska po czterech meczach ma pięć punktów przewagi nad drugim w tabeli Izraelem i awans do mistrzostw Europy - według Koźmińskiego - jest już na wyciągnięcie ręki.
W przyszłość można patrzeć tylko z optymizmem. Za kilka dni we Włoszech rozpoczynają się młodzieżowe mistrzostwa Europy, mam nadzieję, że tam pokażemy się też dobrej strony, a potem najlepsi piłkarze tej drużyny zaczną pukać do pierwszej reprezentacji i dostarczą jej trochę świeżej krwi. Mam tu na myśli Dawida Kownackiego, który w tej kadrze już był, a także kilku innych
– podsumował Koźmiński