FC Barcelona po kosmicznym meczu i dwóch bramkach Roberta Lewandowskiego pokonała 5:4 Benficę Lizbona w piłkarskiej Lidze Mistrzów. Poważnych błędów nie ustrzegł się w tym spotkaniu Wojciech Szczęsny, ale trener Hansi Flick łagodnie ocenił występ polskiego bramkarza, który debiutował w barwach Barcelony w Champions League.
Wojciech Szczęsny nie zaliczy meczu z Benficą do udanych, ale Barcelonie udało się wyszarpać zwycięstwo. "Duma Katalonii" wygrała 5:4 w Lidze Mistrzów, choć do przerwy przegrywała 1:3, a później 2:4. W pierwszej połowie Szczęsny popełnił rażące błędy przy utracie drugiej i trzeciej bramki. Najpierw wyszedł poza pole karne i staranował własnego obrońcę Alejandro Balde, a potem doprowadził do rzutu karnego.
Polski bramkarz rozegrał czwarty mecz dla Barcelony. W Lizbonie zaliczył najgorszy występ w nowym klubie.
Który zawodnik nie popełnia błędów? Wygrywamy razem i przegrywamy razem. Jeden piłkarz o tym nie decyduje, lecz cała drużyna
- skomentował trener Barcy Hansi Flick.
Napastnik Benfiki Vangelis Pavlidis zanotował hat-tricka. Barcelona odpowiedziała dwoma golami Roberta Lewandowskiego z rzutów karnych, dwiema bramkami Raphinhy i trafieniem Erica Garcii.
Benfica zmusiła nas do głębokiej obrony. W drugiej połowie graliśmy znacznie lepiej. Pomogły wprowadzone zmiany
- ocenił Flick.
Ostatni gol padł dopiero w szóstej minucie doliczonego czasu. Jego autorem był Raphinha. "Futbol jest szalony i za to go kochamy. Wróciliśmy z dalekiej podróży. Chyba nigdy wcześniej nie doświadczyłem takiego scenariusza" - stwierdził niemiecki szkoleniowiec.
Barcelona w siedmiu meczach Ligi Mistrzów zdobyła 18 punktów i zajmuje drugie miejsce w fazie zasadniczej. Z kompletem zwycięstw prowadzi Liverpool.