Maciej Rybus pytany o pierwsze wrażenia, po meczu z rozbrajającą szczerością przyznał, że drużynie chodziło w zasadzie o to, żeby „strzelić kilka bramek”. Trzeba przyznać, że przedmeczowe założenia udało się zrealizować z nawiązką.
- Założenie na mecz ze słabszym rywalem było takie, aby strzelić kilka bramek i to się udało. Dwa lata temu z Litwą zremisowaliśmy bezbramkowo i wtedy nastroje przed wyjazdem na Euro nie były takie optymistyczne. Fajnie, że dziś udało się wygrać i w niezłym stylu. Na pewno lepiej wyglądaliśmy fizycznie niż w poprzednim sparingu, ale też przeciwnik był o klasę słabszy od Chile. Mamy przygotowane dwa ustawienia w defensywie, z trójką i czwórką zawodników, a trener zadecyduje, w jakim wyjdziemy na spotkanie z Senegalem. Dziś mamy dwie wspaniałe informacje, jedna to zwycięstwo, a druga o Kamilu Gliku, który pozytywnie przeszedł badania i lekarz dał mu zielone światło. Jest ważnym ogniwem zespołu i na pewno pomoże nam podczas mundialu – tłumaczył po meczu Maciej Rybus.
Z kolei Łukasz Fabiański zwraca uwagę, że selekcjoner kadry cały czas daje bramkarzom biało-czerwonych do zrozumienia, iż walka o pewne miejsce między słupkami w podstawowym składzie to cały czas temat otwarty.
- Mecz reprezentacji nigdy nie jest nudny, bez względu na to czy jest dużo roboty czy mało. Orzełek na piersi to zobowiązanie, aby należycie wykonywać swoją pracę. W każdym meczu międzypaństwowym, gdy reprezentuje się swój kraj, nie można sobie pozwolić na słabsze momenty, jeśli walczy się o pozycję numer jeden. Trener tak nam przedstawia sytuację, że rywalizacja cały czas trwa (z Wojciechem Szczęsnym o miejsce w bramce– przyp. red.). Nie wiemy, kiedy decyzja zostanie ogłoszona odnośnie meczu z Senegalem. Wszyscy jesteśmy świadomi, że najważniejsze mecze są przed nami. Cieszy, że kibice bardzo fajnie nas dopingowali, od początku przygotowań czujemy ich wsparcie na każdym kroku. Mam nadzieję, że swoją postawą w Rosji sprawimy im dużo radości – mówi bramkarz.