Robert Lewandowski w niedzielę zakończył pierwszy sezon w barwach FC Barcelony. Polski napastnik z klubem z Katalonii sięgnął po mistrzostwo Hiszpanii, Superpuchar, a indywidualnie został najlepszym strzelcem La Liga z dużą przewagą nad Karimem Benzemą.
Część kibiców dziwiła się, że Robert Lewandowski odszedł ubiegłego lata z Bayernu Monachium do Barcelony. W Bawarii Polak miał ugruntowaną pozycję największej gwiazdy ligi, dwukrotnie wybierany był piłkarzem roku FIFA, a trofea kolekcjonował w tempie w jakim niektórzy zbierają znaczki. W sierpniu Lewandowski będzie obchodził 35. urodziny, ale zdecydował się podjąć ryzyko.
Trafił do nowej ligi, do nowego kraju, do nowego klubu. Do drużyny, która bardziej przypominała (i wciąż przypomina) plac budowy, a nie gotowy projekt. Pomimo tego - oraz głosów powątpiewających w to, czy kapitan Biało-czerwonych odnajdzie się w nowym środowisku - Lewandowski znów ma powody do radości.
Barcelona w końcówce sezonu przegrywała wprawdzie w kiepskim stylu z zespołami bijącymi się o utrzymanie w La Liga, ale już wcześniej zapewniła sobie mistrzostwo wyprzedzając w tabeli ostatecznie aż dziesięcioma punktami Real Madryt.
Lewandowski zdobył 23 bramki w lidze, o cztery trafienia wyprzedził Karima Benzemę. Francuz - warto podkreślić - aż siedem ze swoich 19 goli zdobył z rzutów karnych. Lewandowski wszystkie gole zdobywał z gry... Benzema następny sezon spędzi już w Arabii Saudyjskiej, a Polak powalczy o kolejne Trofeo Pichichi dla najlepszego snajpera w Hiszpanii.
Lewandowski - wraz z Rapinhą - był w tym sezonie także najlepszym asystentem w Barcelonie. Obaj zanotowali po siedem ostatnich podań. W ocenie statystycznej portalu Sofascore Polak był najlepszym piłkarzem klubu z Camp Nou, a lepszą notę za cały sezon uzyskało tylko trzech graczy: Antoine Griezmann, Toni Kroos oraz Aleix Garcia. Te liczby pokazują jak udany to był sezon dla Lewandowskiego, a jeżeli Barca pod wodzą Xaviego wejdzie na wyższy poziom, to kolejne rozgrywki mogą być jeszcze lepsze.