Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Kolejna afera w samolocie? Prezes FEN dla Niezalezna.pl: Jest sporo chętnych do przejęcia schedy po Kuleszy

Komuś mocno zależy na wykreowaniu obrazu, że na wycieczkach z reprezentacją panuje piknikowa atmosfera, że jest pijaństwo VIP-ów, że pojawiają się skandaliczne zachowania. […] Polski Związek Piłki Nożnej ma budżet ok. 450 mln złotych. Jest sporo chętnych do przejęcia schedy – mówi w rozmowie z niezalezna.pl Paweł Jóźwiak, którego Przegląd Sportowy Onet chce zrobić antybohaterem kolejnego skandalu na pokładzie samolotu z polskimi piłkarzami.

Prezes federacji FEN MMA Paweł Jóźwiak, brał udział w wyjeździe PZPN. Afera znajdzie rozstrzygnięcie w sądzie
Prezes federacji FEN MMA Paweł Jóźwiak, brał udział w wyjeździe PZPN. Afera znajdzie rozstrzygnięcie w sądzie
Facebook/@FightExclusiveNight

Przez ostatnie dni sportowe media rozpisywały się o obecności Mirosława Stasiaka w wyprawie polskich piłkarzy na mecz z Mołdawią. Stasiak został skazany za korupcję w polskim futbolu; ciąży na nim 10-letni zakaz działalności w strukturach piłkarskich.

Przegląd Sportowy Onet opisuje kolejny skandal - tym razem mający rozgrywać się bezpośrednio przed lotem i na pokładzie samolotu, wracającego z Kiszyniowa do Warszawy. Antybohaterem ma być Paweł Jóźwiak, prezes organizacji promującej walki MMA Fight Exclusive Night.

Dziennikarz Łukasz Olkowicz opisuje, że już na lotnisku, prym wiedli „wstawieni goście”. O Jóźwiaku oraz jego partnerce, autor cytuje anonimowego rozmówcę:

„kiedy przechodzili obok piłkarzy, nagle stanęli między ich siedzeniami i zaczęli się... namiętnie całować. Ale tak, że zawodnicy odwracali głowy z zażenowania, co się obok nich odbywa”.

Z tekstu wynika, że „wkur****i” po porażce piłkarze byli zaczepiani, czuli się jak „miś na Krupówkach”.

Jóźwiak idzie do sądu

Niedługo po publikacji tekstu Przeglądu Sportowego Onetu, Jóźwiak wystosował oświadczenie. Zapowiada, że w związku z naruszeniem jego dóbr osobistych, swoich praw będzie dochodził przed sądem.

Do sprawy odnosi się wyłącznie w rozmowie z niezalezna.pl.

- W głowie mi się nie mieści, że dziennikarz może pisać takie rzeczy – słyszymy na początku.

Prostuje: „na wyjeździe nie piłem żadnego alkoholu, ponieważ byłem na dziesięć dni przed walką - pozostawałem w sportowym reżimie. Nie widziałem tam żadnych pijanych VIP-ów, nie widziałem żadnych pretensji do piłkarzy”.

Przekonuje, że nie pierwszy raz był w takiej delegacji więc dobrze wie, jak należy się w tak elitarnym gronie zachować. - Przed laty pracowałem dla UEFA. Także wtedy miałem kontakt z poważnymi reprezentacjami narodowymi. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym się tak zachować – mówi.

I dalej: „jedynym piłkarzem, z którym rozmawiałem, to kapitan naszej reprezentacji Robert Lewandowski. Krótka, serdeczna pogawędka zwieńczona wspólnym zdjęciem”.

To atak na mnie, ale jednocześnie wykorzystanie mnie jako narzędzia do ataku na prezesa Cezarego Kuleszę

– uważa Jóźwiak.

PZPN afera. Kto uderza w prezesa Kuleszę?

Pytany, czy to próba osłabienia wizerunku prezesa PZPN, przyznaje: „komuś mocno zależy na wykreowaniu obrazu, że na wycieczkach z reprezentacją panuje piknikowa atmosfera, że jest pijaństwo VIP-ów, że pojawiają się skandaliczne zachowania. A, że spośród wszystkich VIP-ów moje nazwisko jest rozpoznawalne najbardziej, to nim postanowiono uderzyć w PZPN”.

Dodaje: „wykorzystano też moją partnerkę. Tylko dlatego, że jest młodą i atrakcyjną kobietą. Jak określić to inaczej niż seksizm?”.

Dopytywany, kto stoi za atakami, słyszymy:

„Polski Związek Piłki Nożnej ma budżet ok. 450 mln złotych. Jest sporo chętnych do przejęcia schedy. W kręgu działaczy jest cała masa frakcji, a części z nich nie jest na rękę, że prezesem jest Cezary Kulesza. Kolejne wybory za dwa lata, jednak niektórzy oczekują ich wcześniej.

- W ostatnim czasie brak sportowych wyników więc sama atmosfera wokół reprezentacji zgęstniała. Konkurencyjne frakcje tylko czekają na potknięcia więc teraz postanowiły uderzyć – konkluduje.

Całe oświadczenie Jóźwiaka poniżej:

 



Źródło: niezalezna.pl

Aleksander Mimier