W związku z meczem Polaków z Anglią na Wembley rozgorzała w ostatnich dniach dyskusja, czy Biało-czerwoni uklękną przed pierwszym gwizdkiem w ramach poparcia dla ruchu Black Lives Matter. Nasi piłkarze nie przyłączyli się do tego gestu gospodarzy spotkania.
Na angielskich boiskach piłkarze klękają w ramach solidarności z akcją Black Lives Matter od lipca ubiegłego roku. Kibice w Polsce zastanawiali się czy Biało-czerwoni przyłączą się do tego gestu przed rozpoczęciem meczu eliminacji mistrzostw świata. Sceptycznie do pomysłu odniósł się Zbigniew Boniek, który w rozmowie ze "Sport.pl" mówił:
Ja jestem absolutnie przeciwko takim akcjom. To jest bowiem populizm, bo za tym nic nie idzie. Piłkarze czasem klękną, a jakby się niektórych z nich spytać, dlaczego klęczą, to nawet by nie wiedzieli
- stwierdził prezes PZPN.
W podobnym tonie w rozmowie z "Niezależna.pl" wypowiadał się były reprezentant Polski i medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie - Arkadiusz Onyszko.
Uważam, że sport powinien być wolny od polityki. Powinien być czysty. Zarówno od ruchów LGBT, jak Black Lives Matter i wszystkich innych. Nie należy mieszać polityki do sportu
- mówił Onyszko.
Przed pierwszym gwizdkiem przyklęknęli tylko zawodnicy gospodarzy. Polscy piłkarze stojąc wskazali na napis "respect" (ang. szacunek) na swoich koszulkach.