Pogoń w sobotnim meczu z Rakowem czeka bardzo trudne zadanie. Nie tylko ze względu na obecną formę ekipy z Częstochowy, ale historię spotkań obu drużyn, która pokazuje, że "Medaliki" są dla "Portowców" wybitnie niewygodnym rywalem. Od 2019 roku, gdy częstochowianie powrócili do Ekstraklasy, Pogoń u siebie tylko raz zdołała zremisować (w ubiegłym sezonie 1:1). Ponadto przegrała pięciokrotnie (cztery razy w lidze i raz w Pucharze Polski).
Trudne zadanie Pogoni w Ekstraklasie
„Przełamanie tej serii Rakowa będzie arcytrudnym zadaniem” – przyznał przed sobotnim spotkaniem Kolendowicz, ale dodał: „Przed meczem z nami trener Lecha Poznań, w kontekście złej historii spotkań z nami, wspomniał, że każda passa się musi skończyć. Potem przyjechali do nas i wygrali. Dlatego ja też wierzę, że my teraz przełamiemy złą passę z Rakowem”.
Ponadto od połowy lutego Raków w 8 meczach ligowych zdobył 22 punkty (siedem zwycięstw i jeden remis). Pogoń do ubiegłego tygodnia notowała podobną serię, ale w minioną niedzielę przegrała w Gliwicach z Piastem 1:2.
Trener Papszun wrócił do Częstochowy i ta maszyna, po sezonie przerwy, znowu zaczęła funkcjonować. Grają konsekwentnie, powtarzalnie i na bardzo wysokim poziomie, jak na naszą ekstraklasę. Ta ich seria nie jest przypadkiem
– uważa Kolendowicz.
W sobotni wieczór 44-letni szkoleniowiec będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Nikt nie pauzuje za kartki, nie ma też kontuzji. Jedynym nieobecnym będzie Mariusz Malec, ale do jego absencji trenerzy i kibice Pogoni są od dawna przyzwyczajeni.