Łukasz Piszczek po trwającym sezonie opuszcza Borussię Dortmund i wraca do Polski. Wybitny obrońca może jednak zdobyć jeszcze jedno trofeum. BVB w sobotę, w półfinale Pucharu Niemiec zmierzy się z Holstein Kiel. Drugą parę tworzą Werder Brema i RB Lipsk.
Piszczek w Bundeslidze już występować nie będzie - kilka dni temu to jeszcze raz potwierdził i tego planu się trzyma. Chce wrócić do Polski i prawdopodobnie już profesjonalnie nie będzie grać w piłkę nożną. To właśnie dlatego polskiemu obrońcy tak bardzo zależy na wywalczeniu jeszcze ostatniego w karierze trofeum.
Puchar Niemiec Piszczek zdobywał już dwa razy - w sezonie 2012 i 2017. Teraz ma wielką szansę ten sukces powtórzyć. W sobotnim półfinale Borussia zmierzy się z Holstein Kiel, które występuje na zapleczu niemieckiej ekstraklasy. O tym, kto zagra w finale, zadecyduje jeden mecz. I choć na papierze BVB nie powinno mieć problemów z awansem, to wystarczy wspomnieć, że Holstein wyeliminował chociażby Bayern Monachium.
To, w jaki sposób oni wówczas wygrali, jak walczyli, jak się nie poddawali, zasługuje na wielkie uznanie. Bayern nie jest łatwo pokonać i niewielu drużynom to się udaje, dlatego nie wolno lekceważyć tego rywala
- podkreślił trener BVB Edin Terzic i dodał:
Obserwuję ich poczynania w 2. Bundeslidze. Grają bardzo odważnie i potrafią wyjść z szybką kontrą.
Borussia jest jednak ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji. Ma za sobą serię czterech zwycięstw w Bundeslidze - we wszystkich tych meczach zagrał Piszczek, mimo że na początku sezonu trener wcale na niego stawiał. Teraz jednak stał się ważnym ogniwem w zespole i wydaje się, że w sobotnim spotkaniu także wyjdzie na murawę.
Nie tylko jednak statystyki sportowe wskazują na większe szanse BVB, ale także te historyczne. Gdy Borussia grała pólfinałe Pucharu Niemiec na własnym stadionie, a tak właśnie będzie i teraz, zawsze awansowała. Tym razem jednak zabraknie ważnego ogniwa - kibiców. Trybuny będą puste, to nadal środek zaradczy w walce z pandemią Covid-19.
W drugim półfinale Werder Brema zmierzy się z RB Lipsk. Faworytem jest ta druga drużyna, która jeszcze niedawno rywalizowała krok w krok z Bayernem Monachium o tytuł mistrza Niemiec. Teraz mało prawdopodobne wydaje się, by piłkarze z Lipska wygrali Bundesligę, ale pod kierownictwem Juliana Nagelsmanna chcą zdobyć choć jedno trofeum. Trener opuszcza drużynę po obecnym sezonie przejdzie do... Bayernu. Tym bardziej prestiżowo podchodzi do rozgrywek pucharowych. Finał Pucharu Niemiec zaplanowany jest na 13 maja.