Robert Lewandowski w sobotę strzelił 40. bramkę w tym sezonie niemieckiej ekstraklasy piłkarskiej i wyrównał rekord Gerda Muellera z rozgrywek 1971/72. Pewny już dziewiątego z rzędu tytułu mistrzowskiego Bayern Monachium zremisował na wyjeździe z SC Freiburg 2:2. Po trafieniu do siatki Polak podciągnął koszulkę do góry i zaprezentował inną, z podobizną Muellera i napisem: "4ever Gerd".
Do końca sezonu pozostaje jeden mecz i jeżeli "Lewy" strzeli w nim gola, to rekord Muellera zostanie pobity. Niemcom jednak nie podoba się, że Polak może prześcignąć ich legendarnego zawodnika. Już przed meczem z Freiburgiem niektórzy sugerowali, by Lewandowski odpuścił strzelanie bramek, a po tym spotkaniu, kiedy rekord został wyrównany, 59-krotny reprezentant Niemiec Dietmar Hammann mówił, że lepiej by było, gdyby Polak... nie zagrał w kolejnym meczu.
- To byłoby coś wielkiego, gdyby Bayern ogłosił, że Lewandowski nie zagra w następną sobotę. Jaki to byłby sygnał dla świata, futbolu, narodu, żeby z szacunku dla Muellera powiedzieć: nie damy zagrać Lewandowskiemu. Oczywiście on sam musiałby się na to zgodzić
- mówił Hamann w programie Sky90.
Jednak były piłkarz Liverpoolu może obejść się smakiem, ponieważ Lewandowski już jakiś czas temu podkreślił, że nie zamierza odpuszczać rekordu.
- Gerd ma tak wiele rekordów, był ambitnym strzelcem, więc myślę, że chciałby i zrozumiałby, gdybym ustanowił nowy rekord. Warto pamiętać, że ma też swój rekord 365 bramek w lidze, czego na pewno nie będę w stanie zrobić
- powiedział Lewandowski, cytowany przez "Sport Bild".