PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Jacek Kazimierski mocno o Arturze Borucu: "W Legii może grać nawet do pięćdziesiątki"

Po zdobyciu mistrzostwa Polski Legia Warszawa szykuje się już na eliminacje Ligi Mistrzów. By przerwać trwającą już pięć lat pucharową niemoc, stołeczni muszą głęboko sięgnąć do kieszeni i zadbać o poważne wzmocnienia. Pierwszy transferowy ruch szefowie klubu z Łazienkowskiej już zrobili – przedłużą o rok kontrakt z Arturem Borucem. "To świetny ruch i Legii i Artura. Drużyna będzie miała doświadczonego fachowca w bramce, a Boruc nie będzie musiał iść na niepewne do nowego klubu, gdzie nie wiadomo, czy miałby miejsce w składzie" – mówi w rozmowie z portalem „Niezalezna.pl” Jacek Kazimierski, bramkarska legenda Legii, który w barwach tego klubu rozegrał 225 meczów i dwa razy zdobył Puchar Polski.

Artur Boruc przedłużył kontrakt z Legią Warszawa
Artur Boruc przedłużył kontrakt z Legią Warszawa
fot. Mateusz Kostrzewa/Legia.com

                               

Niezalezna.pl: - Artur Boruc jest wart 400 – 500 tysięcy euro rocznie?

Jacek Kazimierski: - A tyle będzie zarabiał w Legii?

Podobno takie pobory Boruc miał dotąd w Legii i po podpisaniu nowego kontraktu jego pensja ma pozostać na tym samym poziomie.

Jeśli rzeczywiście Artur będzie miał takie pieniądze, to wynegocjował bardzo dobre warunki. Nie wiem, czy tyle by dostał gdzie indziej w Polsce. Mając 41 lat, w innym klubie mógłby mieć problemy z miejscem w podstawowym składzie. A w Legii może grać nawet do 50-tki. Średnio w meczu rywale oddają na bramkę warszawian z pięć strzałów. Po czterech z nich piłka ląduje na zegarze, a jeden zawsze Artur obroni. To żart, bo Boruc, to wciąż bardzo wysokiej klasy fachowiec.

Doświadczony bramkarz ma być w Legii nie tylko numerem 1, ale również nauczycielem dla młodego Cezarego Miszty. Boruc nadaje się do tej roli?

Jeśli tylko będzie mu się chciało, to Artur ma bardzo wiele do przekazania. Grał w lidze angielskiej, włoskiej, był mistrzem Szkocji z Celtikiem. Do tego występy w Lidze Mistrzów i w reprezentacji Polski w mistrzostwach świata i Europy. To prawdziwa kopalnia wiedzy o piłce. I to ta najważniejsza wiedza, bo praktyczna.

Szkolił pan Artura Boruca i podczas jego pierwszego pobytu w Legii i w reprezentacji Polski za kadencji Pawła Janasa i Franciszka Smudy. Jaki to człowiek?

Artur to chłopak z charakterem. Ma talent i przede wszystkim uwielbia bronić. Nigdy nie miałem z nim żadnych problemów. Kiedy zaczynaliśmy pracę, zdarzały mu się drobne, pozaboiskowe niesubordynacje, ale wtedy młody był, a wiadomo, że młodość musi się wyszumieć. Pamiętam, że wtedy w klubie Artur rywalizował z Wojtkiem Kowalewskim. Obaj to świetni bramkarze, ale Boruc miał tę przewagę nad konkurentem, że o 300 procent lepiej od Wojtka grał nogami. No i miał świetny refleks.

Mówi pan, że „Król Artur”, jak nazywają go kibice Legii, nie sprawiał problemów. Zatem dlaczego ciągnie się za nim opinia balangowicza?

Bo Artur ma jaja. Nie bał się powiedzieć, że chce wyjść na miasto. Inni czaili się, urywali z pokojów po cichu, a Artur nie pękał. Nie uciekał się do wykrętów, tylko walił trenerowi prosto w oczy, to co miał do powiedzenia. Oczywiście nie pochwalam picia alkoholu, ale z drugiej strony piłkarze to dorośli ludzie, których jedno czy dwa piwa nie zabiją. Najważniejsze, żeby mieli świadomość kiedy i ile mogą.

Boruc to najlepszy bramkarz, z którym pan pracował?

Miałem przyjemność szkolić w reprezentacji najlepszych polskich bramkarzy. Artur jest w topowej czwórce, obok Jurka Dudka, Łukasza Fabiańskiego i Wojtka Szczęsnego. Wie pan, co tych chłopaków odróżniało od wielu innych bramkarzy? Mieli świadomość celu, do którego dążą. Nie sadzili się, jak tacy co to zagrają jeden dobry mecz i uważają się za nie wiadomo nikogo. Ci czterej chłopcy, choć to ludzie o silnych osobowościach, to z pokorą podchodzi do swojej pracy.

Artur Boruc to dla kibiców Legii taki współczesny Jacek Kazimierski?

Kiedy ja grałem to były inne czasy, inni kibice, inne stadiony, inna piłka. Wszystko było inne, ale tak, między sobą z boiska a Arturem, dostrzegam wiele cech wspólnych.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Artur Boruc #Jacek Kazimierski #piłka nożna #Legia Warszawa

Euzebiusz Radomski