Biało-czerwoni są blisko awansu do fazy pucharowej mundialu Katarze. W środę na drodze naszych piłkarzy stanie jednak faworyzowana Argentyna. "To będzie ciężki mecz, ale trzeba trzymać kciuki" - mówi w rozmowie z Niezalezna.pl król strzelców mistrzostw świata w 1974 roku - Grzegorz Lato.
Biało-czerwoni na mundialu w Katarze zremisowali bezbramkowo z Meksykiem i pokonali 2:0 Arabię Saudyjską. W ostatniej potyczce w fazie grupowej do szczęścia polskim piłkarzom wystarczy jeden punkt wywalczony z Argentyną. W przypadku korzystnego wyniku w drugim meczu podopieczni Czesława Michniewcza mogą awansować do 1/8 finału nawet jeżeli przegrają z Albicelestes prowadzonymi na boisku przez Lionela Messiego. Historia uczy nas jednak, że nie warto liczyć na innych.
Czy Polska może wygrać z Argentyną? Według bukmacherów to prawie niemożliwe. Również eksperci prestiżowego "The Athletic" nie wierzą w sukces Biało-czerwonych. Czterech z pięciu zapytanych bez wahania przyznało, że w środę na mundialu ze zwycięstwa będzie cieszyła się Argentyna. Jeden z ekspertów zakłada, że mecz zakończy się remisem.
Michniewicz jest specjalistą jeżeli chodzi o niwelowanie atutów rywala. Już na konferencji prasowej selekcjoner zapowiadał, że ustawi zespół tak, by maksymalnie ograniczyć swobodę ruchów Lionela Messiego. Lider Argentyny pokazał jednak niejednokrotnie, że potrafi zdobyć gola z niczego. Gra na remis z Argentyną może się zatem okazać zgubną taktyką.
Wolałbym, żebyśmy grali na dwójkę napastników. To nam dobrze wychodzi, co potwierdził mecz z Arabią Saudyjską. Samemu Robertowi Lewandowskiemu ciężko będzie zdobyć bramkę
- mówi w rozmowie z "Niezależna.pl" Grzegorz Lato.
Król strzelców mundialu w 1974 doskonale pamięta zwycięstwo Biało-czerwonych 3:2 z Argentyną na tym turnieju. Lato strzelił wówczas dwie bramki, a jedną zdobył Andrzej Szarmach.
Pamiętam także, jak przegraliśmy 0:2 w 1978. Kaziu Deyna nie strzelił wówczas karnego, a piłkę ręką z linii bramkowej po moim strzale wybił Mario Kempes (Argentyńczyk nie dostał za to nawet żółtej kartki - red.)
- dodał były prezes PZPN.
"To będzie ciężki mecz" - nie ma wątpliwości Lato. "Ale trzeba trzymać kciuki, żeby się udało" - natychmiast dodaje.
Wojciech Szczęsny – Matty Cash, Kamil Glik, Jakub Kiwior, Bartosz Bereszyński – Piotr Zieliński, Grzegorz Krychowiak, Krystian Bielik, Przemysław Frankowski – Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski