Argentyna przed piłkarskim mundialem w Katarze wskazywana była jako jeden z faworytów turnieju. Tymczasem Albicelestes z powoli kończącym sportową karierę Lionelem Messim mogą zakończyć zmagania już w fazie grupowej. Wszystko zależy od wyniku środowego meczu z Polską.
Lionel Messi - powszechnie uważany za jednego z najlepszych piłkarzy w historii - nie spodziewał się takiego początku mistrzostw świata w Katarze. Wcześniej 35-letni zawodnik zapowiedział, że to jego ostatni mundial w karierze i liczy na spełnienie marzeń swoich i jego rodaków.
To będzie na pewno mój ostatni mundial, ostatnia okazja na spełnienie wielkiego marzenia nas wszystkich
- mówił Messi przed spotkaniem z Arabią Saudyjską.
Piłkarz Paris Saint Germain wprawdzie trafił w tym starciu do siatki z rzutu karnego, ale później wydarzenia przybrały dla Argentyńczyków dramatyczny obrót. Porażka 1:2 z outsiderem grupy została szybko okrzyknięta jedną z największych sensacji w historii mistrzostw świata.
Zespół prowadzony przez trenera Lionela Scaloniego znalazł się pod ścianą i z Meksykiem musiał już wygrać. Łatwo nie było. Dopiero po godzinie gry impas przełamał Messi i Argentyna po zwycięstwie 2:0 wskoczyła na drugie miejsce w grupie. Do euforii wciąż jest jednak daleko, bowiem faworyt by zapewnić sobie awans z grupy musi pokonać kolejną przeszkodę - Polaków, którzy na mundialu w Katarze nie dali sobie jeszcze strzelić gola.
Selekcjoner Czesław Michniewicz zdaje sobie sprawę, że kolejne czyste konto będącego w doskonałej formie Wojciecha Szczęsnego, zależy w dużej mierze od zatrzymania lidera Argentyny.
Messi zachowuje się na boisku tak, jak kiedyś Alberto Tomba na stoku. Też ma swobodę w mijaniu rywali, podobnie jak włoski alpejczyk miał w mijaniu tyczek. Nie chcę nikogo obrazić, porównując do tyczek, ale my chcemy tak porozstawiać zawodników na boisku, żeby to był trudny przejazd dla Messiego. Bo jeśli będzie miał łatwy przejazd, to jest w stanie zdobyć bramkę z każdej pozycji
- mówił trener Polaków na konferencji prasowej.
Przejazd Messiemu w meczu z Biało-czerwonymi skutecznie utrudnić mógłby Jacek Góralski. Waleczny defensywny pomocnik doznał niestety przed mundialem kontuzji i do Kataru nie pojechał. W tej sytuacji Michniewiczowi w środku pola pozostają do dyspozycji Grzegorz Krychowiak, Krystian Bielik i Damian Szymański, który jeszcze nie zadebiutował w turnieju.
Michniewicz niejednokrotnie jednak udowadniał, że potrafi doskonale ustawić taktycznie zespół, by blokować atuty rywala. Sztuka ta udała się chociażby w starciu z Meksykiem, w którym rywale tak naprawdę nie byli w stanie stworzyć żadnej stuprocentowej sytuacji. Oby podobnie było w spotkaniu z Argentyną.