10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Dwa oblicza kadry Sousy w jego debiucie. Remisowa kanonada z "Bratankami"

Dwa różne oblicza pokazała reprezentacja Polski w pierwszym meczu pod wodzą Portugalczyka Paulo Sousy. Do 58. minuty Polacy przegrywali 0:2 w Budapeszcie z Węgrami, prezentując się po prostu słabo. Potrójna zmiana przyniosła szybkie dwie bramki zdobyte przez Krzysztofa Piątka i Kamila Jóźwiaka, co odmieniło obraz meczu. Od tej pory na boisku Biało-Czerwoni pokazywali się z dużo lepszej strony. Mimo tego, to Węgrzy kolejny raz wyszli na prowadzenie, ale udało się wyrównać za sprawą Roberta Lewandowskiego.

Węgrzy i Polacy przed meczem. W tle pamiątkowy baner: sto lat temu Polska kadra zagrała pierwszy mecz w historii
Węgrzy i Polacy przed meczem. W tle pamiątkowy baner: sto lat temu Polska kadra zagrała pierwszy mecz w historii
screen TVP Info

W 6. minucie Węgrzy wykorzystali nieumiejętne ustawienie Jana Bednarka i Ronald Sallai po kontrze zdobył bramkę dla gospodarzy. Nie pomógł w tym źle ustawiony Wojciech Szczęsny. Węgrzy wyglądali na słabszych fizycznie i piłkarsko, jednak swoich szans upatrywali właśnie w szybkich kontratakach zaczynanych długimi wykopami piłki.

 

 

Z biegiem kolejnych minut "Bratankowie" coraz śmielej poczynali sobie w okolicach polskiego pola karnego. Bliscy bramki byli m.in. po pośliźnięciu się Arkadiusza Recy. Chwilę potem to Polska miała bardzo dobrą sytuację, gdy z rzutu wolnego wrzucał piłkę Piotr Zieliński. Niestety Jan Bednarek nie zorientował się, że piłka jest tuż za nim i wynik pozostał bez zmian.

Nie minęło siedem minut drugiej połowy, kiedy po kopaninie w środku pola Adam Szalai wygrał pojedynek z dwoma polskimi obrońcami i z ostrego kąta pokonał Szczęsnego. W sytuacji tuż przed bramką gospodarze z imponującą determinacją atakowali niemal wszystkich polskich zawodników.

W 58. minucie meczu Paulo Sousa przeprowadził potrójną zmianę, która przyniosła efekty dużo szybciej, niż się spodziewano. Rezerwowi doprowadzili szybko do wyrównania. W 60. minucie Piątek zamknął dośrodkowanie Kamila Jóźwiaka z prawego skrzydła. Minutę później to Jóźwiak wyrównał stan meczu, po świetnym podaniu ze środku pola od Piotra Zielińskiego.

Polacy mieli miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki, ale dopiero w drugiej połowie po zmianie ustawienia w ataku, zaczęło to przynosić efekty w postaci akcji ofensywnych. Mimo tego, że Polacy wyglądali coraz lepiej, w 78. minucie szereg błędów indywidualnych naszej kadry zakończył się golem Williego Orbana, którego nie upilnował Reca.

Polacy przycisnęli ponownie i po rajdzie Bartosza Bereszyńskiego prawą stroną, gola zdobył Robert Lewandowski, który wystąpił po raz 117. w składzie reprezentacji. Przy jego mocnym i celnym uderzeniu bramkarz Węgier nie miał nic do gadania. Trzy minuty później Lewandowski pięknie przymierzył w trudnej sytuacji z pół-przewrotki, ale do bramki zabrakło około pół metra.

W doliczonym czasie gry z boiska usunięty został Atilla Fiola, który zobaczył drugą żółtą kartkę, ale nie miało to już wpływu na wynik końcowy.


Węgry - Polska 3:3 (1:0)
Bramki: Sallai 6, Ad. Szalai 53, W. Orban 78 - Piątek 60, Jóźwiak 61, Lewandowski 83

Węgry: Gulacsi - Fiola, Orban, Attila Szalai - Lovrencsics (66. Nego), Kleinheisler, Nagy, Kalmar (81. Siger), Hangya (66. Lang) - Sallai (72. K. Varga), Adam Szalai.

Polska: Szczęsny - Bereszyński, Bednarek, Helik (58. Glik) - Reca (79. Rybus), Krychowiak, Moder (58. Piątek), Zieliński, Szymański (58. Jóźwiak) - Lewandowski, Milik (84. Grosicki).

Sędziował: Felix Brych (Niemcy)
Żółte kartki: Fiola dwie, Lang, Nagy, At. Szalai - Helik, Bereszyński
Czerwona kartka: Fiola (90., za dwie żółte)

 



Źródło: niezalezna.pl

#węgry polska #Węgry #Paulo Sousa #Robert Lewandowski #sport #reprezentacja #reprezentacja Polski #piłka nożna

albicla.com@ Tomasz Mrozek