Były gwiazdor FC Barcelony i piłkarskiej reprezentacji Brazylii - Dani Alves pozostaje w areszcie śledczym. Hiszpański sąd odrzucił wniosek o zwolnienie w związku z toczącym się dochodzeniem w sprawie rzekomej napaści seksualnej w nocnym klubie w Barcelonie. Apelacja została odrzucona z powodu "wysokiego ryzyka ucieczki".
Dani Alves od 20 stycznia przebywa w areszcie na obrzeżach Barcelony i na razie pozostanie pozbawiony wolności. Adwokat znanego piłkarza poprosił o zwolnienie go za kaucją, jeśli odda paszport i będzie nosił elektroniczną opaskę. Sąd jednak odrzucił te argumenty i nakazał Brazylijczykowi pozostanie w areszcie tymczasowym.
Podkreślono duże ryzyko ucieczki, związane z potencjalnie wysoką karą, jaka może zostać na niego nałożona w tej sprawie oraz z jego możliwościami finansowymi, "które mogą pozwolić mu opuścić Hiszpanię w dowolnym momencie", aby udać się do Brazylii.
🚨| JUST IN: The Barcelona court has rejected the appeal of Dani Alves' lawyer. The Brazilian will remain in pretrial detention without bail. #fcblive pic.twitter.com/fYbBNXlwRn
— BarçaTimes (@BarcaTimes) February 21, 2023
Śledztwo przeciwko Alvesowi wszczęto na początku stycznia. Znany piłkarz został oskarżony przez młodą kobietę o napaść seksualną pod koniec grudnia w toalecie modnego klubu nocnego w Barcelonie. Alves zaprzeczył zarzutom.
Były piłkarz Barcelony spędzał w stolicy Katalonii krótkie wakacje po mundialu w Katarze, gdzie w wieku 39 lat został najstarszym w historii reprezentantem Brazylii, który zagrał w mistrzostwach świata. Alves od wielu lat związany jest z Hiszpanią, występował w Barcelonie i w Sevilli. Ostatnio był zawodnikiem Pumas UNAM, ale meksykański klub krótko po ogłoszeniu aktu oskarżenia ogłosił, że rozwiązuje z nim kontrakt.