Niezależna.pl: Działacze Lecha jeszcze kilka dni temu zapewniali, że Dariusz Żuraw nie straci posady przynajmniej do końca sezonu. A jednak po porażce z Cracovią (1:2) został zdymisjonowany. Nie za późno?
Jerzy Podbrożny: Był moment, że poznaniacy grali efektowną i widowiskową piłkę. Przebojem weszli do fazy grupowej Ligi Europy i w tych rozgrywkach wstydu na pewno nie przynieśli. Nie wiem, dlaczego później tak zaczęli „cieniować”. Darek Żuraw za to zapłacił stratą pracy. Ale czy słaba postawa drużyny, to tylko jego wina?! Rachunek sumienia powinni zrobić przede wszystkim właściciele klubu, którzy najpierw sprzedali najlepszych zawodników – Kamila Jóźwiaka, Jakuba Modera czy Roberta Gumnego, a potem oczekiwali cudów. Albo kasa z transferów, albo mocna drużyna. Oni postawili na kasę. Nie wiem czy to dobry moment na zmianę szkoleniowca. Jeśli już chcieli „odpalić” Żurawia, to powinni to zrobić po przegranym meczu z Jagiellonią. Kiedy zaczynała się przerwa na reprezentację. Nowy trener miałby dwa tygodnie czasu na poznanie zespołu.
Słyszałem głosy, że Żurawia zwolnili piłkarze.
W każdej drużynie są mniej lub bardziej niezadowoleni. Na pewno ze zmiany szkoleniowca cieszą się ci, którzy za Żurawia grali mniej. Nie jesteśmy w środku, w szatni i nie wiemy jak układały się relacje z trenera z zespołem, ale jakoś nie sądzę, by za dymisją Darka stali zawodnicy.
Jak pan myśli, co bardziej boli kibiców w Poznaniu, fakt, że w przyszłym sezonie Lech nie zagra w pucharach, czy też, że „Kolejorz” traci aż 22 punkty do prowadzącej w lidze Legii?
W Wielkopolsce dla fanów zawsze najważniejsze jest, by Lech był przed Legią. A od kilku lat drużyna z Bułgarskiej cały czas jest w tyle. Po blisko sześciu latach bez mistrzostwa, lechici mogą już mówić o kompleksie Legii.
Najpoważniejszym kandydatem do objęcia Lecha jest Maciej Skorża, czyli szkoleniowiec, który po raz ostatni doprowadził Lecha do triumfu w Ekstraklasie. Jego zatrudnienie będzie dobrym ruchem działaczy?
Pamiętam Maćka, kiedy jako młody student przychodził na treningi Legii i coś tam sobie notował. Już wtedy był bardzo zaangażowany w to co robił. Docenił to nasz trener Paweł Janas, który szybko przekonał się do Maćka i powierzał mu rozpracowywanie rywali. Skorża, to top polskich trenerów, choć dla mnie jego zatrudnienie, to dla szefów Lecha przyznanie się do winy, że popełnili błąd zwalniając go kilka miesięcy po zdobyciu mistrzostwa. To co, wtedy był zły i dlatego wyleciał z roboty, a teraz już jest dobry?! Brak mi w tym wszystkim i konsekwencji i logiki.
Ponoć zatrudnienie Skorży jest już przesądzone. Pytanie tylko kiedy nowy trener podpisze kontrakt. Czy jeszcze przed niedzielnym meczem z Legią, czy też po tym spotkaniu?
Gdybym był na miejscu Maćka, to nie wchodziłbym na minę i poczekał do przyszłego tygodnia. Jeżeli Legii będzie się chciało grać, to zrobi z Lecha miazgę. Taką samą, jak uczyniła z Pogonią, której w pół godziny zaaplikowała cztery gole. I nie ma znaczenia, że mecz odbędzie się w Poznaniu. Może jednak działacze „Kolejorza” sądzą, że „nowa miotła” zmobilizuje piłkarzy na to hitowe starcie. Ale patrząc na formę obu drużyn, to chyba płonne nadzieje.
Kwestia mistrzostwa Polski jest już raczej rozstrzygnięta, a kto zdobędzie srebrne medale i która drużyna pożegna się z Ekstraklasą?
Legia na pewno nie roztrwoni dziesięciopunktowej przewagi. Nie ma takiej opcji. Uważam, że o drugie miejsce będą się bić Pogoń i Piast. Ja stawiam na Ślązaków. Natomiast walka o utrzymanie rozegra się pomiędzy Podbeskidziem i Stalą Mielec. Zwycięsko wyjdą z niej „Górale”.