Z siedmiogodzinnym opóźnieniem wystartował samolot z piłkarzami Bayernu Monachium z Berlina do Dauhy, gdzie czeka ich rywalizacja w klubowych mistrzostwach świata. Gazeta "Bild" donosi, że drużyna, której zawodnikiem jest Robert Lewandowski, musiała spędzić noc na pokładzie.
Samolot miał wystartować w piątek o 23.15., zatem zaplanowany na ten dzień mecz Bayernu z Herthą Berlin został rozegrany pół godziny wcześniej.
Według "Bilda", z powodu m.in. procedury odladzania maszyna pojawiła się na pasie startowym z opóźnieniem, a na stołecznym lotnisku od północy do 5.00 obowiązuje zakaz lotów. Czas miał zostać przekroczony o... 30 sekund, dlatego samolot został zawrócony. Ostatecznie Bayern ruszył w podróż tuż przed 7.00, ale z przymusowym postojem w Monachium, gdzie nastąpiła wymiana załogi.
W poniedziałkowym półfinale KMŚ Bawarczycy zmierzą się z egipskim zespołem Al Ahly. W drugiej parze, w niedzielę zagrają meksykański Tigres UANL z brazylijskim Palmeiras Sao Paulo. Finał zaplanowano na 11 lutego.
Pierwotnie najlepsze drużyny poszczególnych konfederacji miały rywalizować w grudniu, ale pandemia koronawirusa sprawiła, że turniej przesunięto na luty.