Po rejteradzie Paulo Sousy w PZPN trwają gorączkowe poszukiwania nowego selekcjonera Biało-czerwonych. Na biurku Cezarego Kuleszy pojawiają się ciekawe zgłoszenia, polskich piłkarzy chce poprowadzić między innymi Andrea Pirlo.
Andrea Pirlo to jedna z najwybitniejszych postaci włoskiego futbolu. Legendarny pomocnik przez lata brylował w barwach AC Milan, a później Juventusu. Z kadrą Italii sięgnął w 2006 roku po mistrzostwo świata, a także po srebro na Euro 2012 rozgrywanym w Polsce i na Ukrainie. Po zakończeniu piłkarskiej kariery Pirlo prowadził z ławki trenerskiej "Starą Damę", ale w Turynie nie odniósł spektakularnego sukcesu i - mimo sięgnięcia po Puchar i Superpuchar Włoch - po niespełna roku pracy został z Juve zwolniony.
W poniedziałek portal "wp.pl" poinformował, że 42-latek zgłosił swój akces na stanowisko selekcjonera Biało-czerwonych.
Pirlo rozmawiał już z polską stroną na ten temat
- pisze Piotr Koźmiński.
Prezes PZPN, Cezary Kulesza musi w pośpiechu poszukiwać następcy Paulo Sousy, bowiem już w marcu polscy piłkarze zmierzą się z Rosją w barażach przed mistrzostwami świata. Jeżeli Biało-czerwoni pokonają Sborną, to w decydującym meczu zagrają ze Szwecją lub Czechami.
Wydaje się, że czasu na eksperymenty nie ma i chociaż kandydatura Pirlo brzmi ciekawie, to o wiele większe szanse na poprowadzenie kadry mają trenerzy znad Wisły. Najczęściej w tym kontekście wymienia się Adama Nawałkę, który z powodzeniem prowadził Biało-czerwonych na Euro 2016, jednak na mundialu w Rosji nasi piłkarze nie wyszli nawet z grupy - po porażkach z Senegalem i Kolumbią w słabym stylu pożegnali się z mistrzostwami bezbarwnym spotkaniem z Japonią.