Choć dziś, to właśnie Polska jest faworytem meczu w historii futbolu tak nie było. Rumunia w przeszłości uchodziła za jednego z najbardziej niewygodnych rywali biało-czerwonych, którzy wygrali z nią zaledwie sześć razy na 35 meczów (15 remisów i 14 porażek).
Kamil Grosicki, który rozegra dziś swój 50. mecz w reprezentacji Polski zapowiada, że mecz na swoim boisku jest znacznie bardziej komfortowy dla drużyny, niż wyjazdowe spotkania.
Niemiecki trener Rumunów Christoph Daum zdaje sobie sprawę, jak trudne zadanie czeka jego zespół.- Wiadomo, że Rumunia będzie chciała poprawić wynik z pierwszego meczu. Ale zagramy u siebie, będziemy mieć za sobą wspaniałych kibiców. Zrobimy wszystko, żeby trzy punkty zostały w Warszawie i żeby spokojnie patrzeć w przyszłość - powiedział Kamil Grosicki.
Reklama
W polskiej drużynie na pewno nie zagra z powodu kartek środkowy obrońca Kamil Glik. Więcej problemów ze składem ma jednak trener Rumunów. Kontuzje wyeliminowały doświadczonych defensorów Dragosa Grigore i Cosmina Motiego, a także napastnika Denisa Alibeca.- Zagramy przeciwko bardzo dobrej drużynie. Polski zespół tworzą piłkarze, którzy stanowią dużą siłę i robią różnicę na boisku. Wystarczy spojrzeć na tabelę grupy, to mówi więcej niż tysiąc słów - stwierdził Daum.
Biało-czerwoni z dorobkiem 13 punktów zdecydowanie prowadzą po pięciu kolejkach w grupie E. Po siedem punktów mają Czarnogóra i Dania, po sześć Rumunia i Armenia, a dwa Kazachstan.