Przed kluczowymi meczami reprezentacji Polski w eliminacjach do mistrzostw świata Adam Nawałka ma prawo być zaniepokojony. Michał Pazdan jest poniżej formy, a dodatkowo nie umie utrzymać nerwów na wodzy. W dwóch ostatnich meczach Legii stoper obejrzał czerwone kartki.
Pazdan, na którym w ubiegłym sezonie oparta była gra obronna Legii i reprezentacji, tego lata jest spóźniony w interwencjach, a co za tym idzie bardzo nerwowy. To złe wiadomości dla Biało-Czerwonych, którzy za kilka dni zmierzą się w meczach o punkty z Danią i Kazachstanem.
W ciągu czterech dni „Pazdek” obejrzał dwie czerwone kartki. Najpierw w Tyraspolu, gdzie w meczu z Sheriffem miał pilnować Ziguya Badibangi, ale w 39. min, próbując zatrzymać rywala, uderzył go łokciem w twarz, za co został ukarany żółtą kartką. Kilka sekund później poirytowany legionista szarpnął sędziego za ramię i wyleciał z boiska. „Dlaczego to zrobiłeś?” - można było odczytać z ust zszokowanego Artura Jędrzejczyka.
Nieodpowiedzialne zachowanie Pazdana powtórzyło się w niedzielę podczas meczu z Zagłębiem. Pazdan sfaulował Arkadiusza Woźniaka i zarobił żółtą kartkę, a dziesięć minut przed końcem brutalnym wślizgiem potraktował Alana Czerwińskiego, który kontuzjowany musiał opuścić boisko. Z boiska zszedł też legionista - po raz kolejny z czerwoną kartką.
- Rzadko kiedy się zdarza, że dwa razy z rzędu dostaje się czerwoną kartkę. Michał wie, że w Tyraspolu popełnił błąd. Ktoś, komu za bardzo zależy, popełnia głupie błędy. On nie zrobił tego celowo - po prostu za bardzo chciał awansować. Nie mam zamiaru go usprawiedliwiać, ale to była reakcja pod wpływem chwili - tłumaczył obrońcę Jacek Magiera.
W Mołdawii, podobnie jak w niedzielę, Pazdan nie wytrzymał ciśnienia. Podczas meczu z Zagłębiem niezadowoleni z wyników kibice Legii szydzili ze środkowego obrońcy. „Pazdan do kadry!”, „Popchnij sędziego, hej Pazdan popchnij sędziego” - krzyczeli po nieudanych interwencjach piłkarza, a frustracja rosła i wywołała bezmyślny faul.
- Znam i lubię Michała, ale to, co zrobił, to nie jest futbol. Nie mogę pogodzić się z tą sytuacją - komentował oburzony trener Zagłębia, Piotr Stokowiec. Nie jest tajemnicą, że Pazdan chce odejść z Legii, a nieudane próby pogłębiają jego irytację. Piłkarzem interesowały się drużyny z Bundesligi - Eintracht, Hoffenheim i Wolfsburg - ale ostatecznie Niemcy uznali, że obrońca jest zbyt zaawansowany wiekowo, a do tego za niski.