Brązowi medaliści ostatniego Euro oraz wicemistrzowie świata z 2017 i 2019 roku byli zdecydowanymi faworytami meczu w Bratysławie, co potwierdzili na boisku. Polscy piłkarze ręczni potrafili Norwegom dotrzymać kroku tylko na początku spotkania. Rzutami z dystansu popisywał się Szymon Sićko, z karnych skuteczny był Arkadiusz Moryto i po siedmiu minutach Biało-czerwoni prowadzili 6:5.
Szymon Sicko gets @handballpolska on the board with a 134 km/h 🚀#ehfeuro2022 #watchgamesseemore pic.twitter.com/IRCTsl3hfo
— EHF EURO (@EHFEURO) January 20, 2022
Później przewaga Skandynawów nie podlegała niestety dyskusji. Podopieczni trenera Patryka Rombla popełniali błędy w ataku, zbyt często gubili piłkę, a błyskawicznie biegający do kontr rywale zdobyli pięć bramek z rzędu. Znakomity Sander Sagosen był nie do powstrzymania. 26-letni rozgrywający THW Kiel w pierwszej połowie trafił ośmiokrotnie, a Polacy do szatni schodzili przy wyniku 15:21.
🤔 Assist of the night? Discuss.@NORhandball 🇳🇴 #ehfeuro2022 #watchgamesseemore pic.twitter.com/VeX1ARgdUP
— EHF EURO (@EHFEURO) January 20, 2022
Druga odsłona obyła się bez dramatycznego zwrotu akcji. Norwegia grała znakomicie, a Polacy mieli problem by pokonać bramkarza rywali nawet z dobrych pozycji rzutowych. Rombel w akcie desperacji wycofał bramkarza, ale ten zabieg taktyczny również nie przyniósł większej odmiany. Norwegowie efektownym zwycięstwem z Polską zrobili duży krok w stronę półfinałów, a nasi szczypiorniści punktów będą musieli szukać w kolejnych meczach.
Polacy w drugiej fazie mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych już w piątek (godzina 18) zmierzą się ze Szwecją. Kolejnymi rywalami Biało-czerwonych będą Rosja i Hiszpania.