Piłkarze ręczni Industrii Kielce w rewanżowym meczu 1/8 finału Champions League podejmą w środę w Hali Legionów duński GOG Gudme, z którym wygrali na wyjeździe 33:25. „Na papierze jesteśmy faworytem, ale rywale nie mają nic do stracenia” – powiedział drugi trener mistrzów Polski Krzysztof Lijewski.
Kielczanie w Danii wygrali ośmioma bramkami i przed rewanżem z GOG są w komfortowej sytuacji. Mimo to, w kieleckim obozie przed środowym pojedynkiem nie zamierzają jeszcze otwierać szampanów.
O koncentrację nie będzie trudno. Na każdy mecz Ligi Mistrzów wychodzimy w pełni skupieni i zmobilizowani. Na takie spotkania nie potrzebujemy dodatkowej motywacji. Niejednokrotnie piłka ręczna pokazywała, że niezależnie od tego, jak dużą się ma przewagę, to zawsze można ją roztrwonić
– podkreślił rozgrywający Industrii Michał Olejniczak.
Pojedynek z GOG nie kończy się po 60 minutach tylko po 120. Zrobiliśmy wiele, by awansować, ale kropki nad "i" jeszcze nie postawiliśmy. Na papierze jesteśmy faworytem, bo gramy w domu i mamy przewagę. Każdy będzie skazywał duński zespół na porażkę, ale to może być ich siłą. Nie mając nic do stracenia, bez presji, mogą zagrać bardzo dobry mecz
– dodał Krzysztof Lijewski.
W pierwszym spotkaniu kielczanie zaskoczyli rywala obroną 5-1, a wysunięty na „jedynce” Benoit Kounkoud skutecznie dezorganizował atak pozycyjny duńskiej ekipy. „Obrona 5-1 sprawiła Duńczykom wiele problemów. Praca Benoita na „jedynce” była niesamowita, dzięki niemu i środkowemu obrońcy mieli spore problemy. Nie zapominamy też o bramkarzu Andreasie Wolffie, bo również dzięki niemu cieszyliśmy się ze zwycięstwa” – komplementował swoich kolegów z drużyny Olejniczak.
Na korzyść polskiej drużyny, oprócz wyniku pierwszego meczu, przemawia też lepsza sytuacja kadrowa. Co prawda w tym sezonie kibice nie zobaczą już na parkiecie Hassana Kaddaha i Szymona Sicki, ale pozostali powinni być do dyspozycji sztabu szkoleniowego na środowe spotkanie.
Wchodzimy w najważniejszą fazę sezonu, wszyscy czują się dobrze. Nie ma urazów, atmosfera jest bardzo dobra, a udane mecze budują nas na resztę sezonu. Cezary Surgiel nie ma aż tak poważnego urazu, by wykluczył go na dłuższy okres, Paweł Paczkowski też jest do dyspozycji, Alex Dujshebaev i Dylan Nahi byli bardzo zmęczeni po meczu w Odense, ale na rewanż wrócą
– zapewnił Lijewski.
Mimo ośmiobramkowej zaliczki z pierwszego spotkania, w kieleckiej ekipie nie widać oznak rozprężenia, jej zawodnicy nastawiają się na twardy, ciężki bój. „Kluczem do zwycięstwa będzie skupienie i szacunek do przeciwnika" – zaznaczył Olejniczak.