Mecz nie rozpoczął się dla gości najlepiej. Pojedynek sam na sam z bramkarzem Montpellier przegrał Nicolas Tournat, a za chwilę na ławkę kar powędrował Miguel Sanchez-Migallon. Wynik meczu otworzył rozgrywający francuskiej ekipy Szwed Karl Wallinius. Mistrzowie Polski odpowiedzieli jednak trafieniami Igora Karacica i Władysława Kulesza (2:1 dla Vive – czwarta minuta).
W 12. min świetną interwencją popisał się Andreas Wolff, który zatrzymał Walliniusa. Po chwili bramkę dla Vive zdobył ponownie Kulesz i było już 6:4 dla zespołu z Kielc. Trzy minuty później przewaga podopiecznych Tałanta Dujszebajewa wrosła do trzech bramek (7:4 – Arkadiusz Moryto). Po kilkudziesięciu kolejnych sekundach faulowany był rozgrywający gospodarzy Kyllian Villemot. Za faul na nim Daniel Dujshebaev otrzymał czerwoną kartkę.
Kielczanie nie marnują okazji
Oops, an unintended present from @mhbofficiel for a French player... from the other team 🎁
— EHF Champions League (@ehfcl) May 12, 2022
"Merci beaucoup!" Dylan #Nahi says 😂@kielcehandball #ehfcl #showtimeforchampions pic.twitter.com/e4TDBK2dfN
Obie drużyny poszły na prawdziwą wymianę ciosów. Efektowne bramki przeplatane były skutecznymi interwencjami obu bramkarzy (Wolff i Sego). W 22. min niemieckiego bramkarza Vive pokonał Lucas Pellas i gospodarze przegrywali już tylko jedną bramką (9:10). Polska drużyna przetrwała trudne chwile i sama przystąpiła do ataku. Po dwóch kolejnych bramkach Alexa Dujshebaeva kielczanie wygrywali już 13:9 (26. min). Po 30 minutach goście prowadzili 16:12. Wynik dla kielczan mógł być jeszcze korzystniejszy, gdyby nie Sego. Chorwat obronił w pierwszej połowie dziewięć rzutów zawodników Vive. Wolff miał pięć skutecznych interwencji.
Klasa Dujszebajewa
Class move, class goal by Alex #Dujshebaev 👏@kielcehandball @mhbofficiel #ehfcl #showtimeforchampions pic.twitter.com/CdnwgVAHTH
— EHF Champions League (@ehfcl) May 12, 2022
Po zmianie stron za odrabianie strat zabrali się gospodarze. Po bramkach Diego Simoneta i Hugo Descata przegrywali już tylko 14:16. W 38. min Wolffa w kieleckiej bramce zastąpił Mateusz Kornecki i od razu popisał się skuteczną interwencją, zatrzymując Villemota. W odpowiedzi Sego przegrał pojedynek z Nicolasem Tournat i Vive ponownie prowadziło trzema bramkami (40. min - 22:19).
Zawodnicy trenera Patrice'a Canayera jednak nie rezygnowali i w 45. min ponownie złapali kontakt z rywalem. Na odpowiedź kielczan nie trzeba było długo czekać. W 50. min do siatki rywali trafił Arciom Karalek i Vive prowadziło 26:23. Do bramki gości wrócił Wolff i od razu odbił rzut Valentina Porte'a. Kielczanie nie dali sobie już odebrać wygranej. Na minutę przed końcem przewaga mistrza Polski wzrosła nawet do czterech bramek (30:26), po bramce Moryty.
Zwycięstwo w Montpellier stawia Vive zespół w bardzo dobrej sytuacji przed rewanżem, który rozegrany zostanie w środę 18 maja o godz. 20.45 w Kielcach.