Pewna wygrana z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, dobra gra Cristiana Pasquato i jeszcze lepsza Kaspera Hamalainena - kibice Legii mają przesłanki ku temu, by pod choinkę życzyć sobie i drużynie miejsca na fotelu lidera. - Porozmawiam o tych życzeniach z Mikołajem i wspólnie sprawimy, by się one spełniły - obiecał tuż przed wyjazdem do Gliwic Romeo Jozak.
Rok temu, 11 grudnia 2016 roku, warszawianie nie mieli dla Piasta litości, a w rolę Mikołajów wcieliły się największe gwiazdy ówczesnej Legii - Nemanja Nikolić i Miroslav Radović strzelili po dwa gola, Vadis Odjidja-Ofoe dorzucił jeszcze jednego. Prowadzony przez Jacka Magierę zespół na koniec rundy miał cztery punkty straty do Lechii Gdańsk i Jagiellonii Białystok. Teraz może być jeszcze lepiej. Podopieczni Jozaka są o zaledwie oczko za pierwszym tabeli Górnikiem, a w ostatnich kolejkach czekają na nich niezbyt wymagający rywale - Piast i Wisła Płock.
Przed dzisiejszym meczem Piast zajmuje dopiero 13. miejsce w tabeli ze słabą średnią jednego zdobytego punktu na mecz. Gracze Waldemara Fornalika zremisowali trzy ostatnie spotkania, w ostatnim - ze Śląskiem Wrocław - zdobyli punkt rzutem na taśmę, dzięki bramce Karola Angielskiego zdobytej na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem.
Legia ma za sobą dobre spotkanie z Termaliką. Na fali wznoszącej jest zwłaszcza Hamalainen, który w sobotę zdobył gola, zanotował asystę i wywalczył rzut karny. - Widać. że "Hama" z każdym meczem zyskuje pewność siebie i robi postępy - chwali podopiecznego Jozak. - Czuję się komfortowo. Gram i jestem zadowolony z mojej roli w zespole oraz współpracy z kolegami z drużyny. Czuję, że trener ufa mi i moim umiejętnościom - zdradza klucz do sukcesu Fin, który wcześniej w Legii odgrywał głównie rolę rezerwowego.
To on i Cristian Pasquato, który z Termaliką popisał się pięknym trafieniem z woleja, powinni odgrywać w Gliwicach główną rolę w ofensywie Legii. W obronie Jozak ponownie postawi na Michała Pazdana i Macieja Dąbrowskiego. Ten ostatni w ostatnim czasie wygrał rywalizację z Inakim Astizem. - Kiedy straciłem miejsce w składzie obiecałem, że będę walczył do końca o odzyskanie go, i teraz mi się to udało. Wiemy, że Piast strzela sporo goli w końcówce spotkań, ale jestem przekonany, że jeśli utrzymamy koncentrację przez 90 minut, nie będziemy mieć problemu z upilnowaniem naszych przeciwników - podkreśla "Dąbro".
Piast - Legia, godz. 20:30, Canal+ Sport