W ćwierćfinale Pucharu Niemiec Bayern Monachium trafił teoretycznie na najłatwiejszego rywala. Bawarczycy na swoim boisku zmierzyli się z szóstą drużyną z drugiej ligi niemieckiej – FC Heidenheim. Gospodarze byli tak pewnie siebie w tej konfrontacji, że Lewandowski rozpoczął mecz na ławce. Nieoczekiwanie byli bliscy kompromitacji i wyeliminowania z rozgrywek.
Wszystko rozpoczęło się zgodnie z planem. Już w 12. minucie Leon Goretzka wykorzystał podanie Kimmicha i mistrzowie Bundesligi prowadzili. Tyle że nie minęło 60. sekund i grali w osłabieniu. Czerwoną kartkę obejrzał obrońca Bayernu Niklas Sule, a drugoligowcy rozochoceni takim rozwojem wypadków, zaczęli grać coraz lepiej.
Faul ➡️ ż̶ó̶ł̶t̶a̶ ̶k̶a̶r̶t̶k̶a̶ ➡️ VAR ➡️ czerwona kartka ➡️ poprzeczka
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) 3 kwietnia 2019
Bayern od 15. minuty gra w dziesiątkę, a Heidenheim od minuty 26. już remisuje w Monachium!
Transmisja z ćwierćfinału Pucharu Niemiec trwa w Eurosporcie 1! #DFBPokal pic.twitter.com/iic03BeKfQ
Robert Glatzel i Marc Schnatterer wpisali się na listę strzelców i zrobiło się sensacyjnie. Do przerwy Bayern przegrywał 1:2 i grał w dziesięciu. Trener chciał oszczędzić Lewandowskiego przed sobotnim meczem ligowym z Borussią Dortmund i nie wystawił go do gry od pierwszej minuty, ale w tej sytuacji nie miał wyjścia.
Lewy wszedł na murawę zaraz po przerwie i błyskawicznie odmienił grę zespołu. W 53. minucie idealnie zgrał piłkę głową do Mullera, który z najbliższej odległości strzelił bezbłędnie. Minęło kilka chwil i Niemiec odwdzięczył się Polakowi. Dobrze dośrodkował, a Lewandowski wślizgiem wepchnął futbolówkę do siatki. Kibice w Monachium mogli odetchnąć, bo zanosiło się na ciężką przeprawę z outsiderem.
Odetchnęli jeszcze mocniej, gdy w 65. minucie Serge Gnabry strzelił na 4:2. Wydawało się, że Bayern kontroluje sytuację i nic ciekawego już w tym spotkaniu się nie stanie. Nic bardziej mylnego. Heidenheim potrzebowało trzech minut i zrobiło się się 4:4! Robert Glatzel skompletował hat tricka wykorzystując najpierw podanie Multhaupa, a chwilę później rzut karny.
Ale od czego Bayern ma Roberta Lewandowskiego? W 83. minucie Polak opanował na klatkę piersiową dalekie zagranie kolegi, ale obrońca ręką odbił piłkę. Ponieważ cała sytuacja działa się w polu karnym, to arbiter nie miał wyjścia i musiał podyktować kolejny w tym spotkaniu rzut karny. Lewandowski okazał się jego pewnym egzekutorem i Bawarczycy znowu wyszli na prowadzenie. Wynik do końca nie uległ już zmianie i tym sposobem, z nieoczekiwanymi kłopotami, do półfinału Pucharu Niemiec awansował Bayern.
Bayern Monachium – 1. FC Heidenheim 5:4; awans do półfinału Bayern.
Schluss! Halbfinale! Durchatmen! ??#MiaSanMia #FCBayern pic.twitter.com/kAuPP0dMWq
— FC Bayern München (@FCBayern) 3 kwietnia 2019