Robert Lewandowski znakomicie rozpoczął nowy sezon Bundesligi w barwach Bayernu Monachium. Najlepszy polski piłkarz był motorem napędowym Bawarczyków i strzelił dwie bramki. Bayern zaliczył jednak falstart, remisując z Herthą Berlin 2:2. Ten wynik uznać można za dużą niespodziankę.
Wystarczyły 24 minuty, by Lewandowski wpisał się na listę strzelców. Pierwsza akcja bramkowa rozpoczęła się na połowie Bayernu i zainaugurowana została przez... Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski wrócił się na własną połowę, przyjął piłkę zagraną z autu i rozegrał ją na skrzydło, po czym popędził na bramkę Herhy. Ze skrzydła dostał idealne podanie i wślizgiem skierował piłkę do siatki, otwierając wynik meczu.
Jeszcze przed przerwą doszło do niespodzianki, bowiem goście strzelili dwa gole. Najpierw w 36. minucie wyrównał Dodi Lukebakio, a trzy minuty później Marko Grujic dał Hercie prowadzenie. Do przerwy mieliśmy sensację - w Monachium prowadzili berlińczycy.
Antidotum na kłopoty mogło być tylko jedno - Robert Lewandowski. W 60. minucie Polak wykorzystał rzut karny, wyrównując stan meczu na 2:2. Mimo usilnych starań, żadna z drużyn nie strzeliła już gola. Bayern zremisował 2:2, ale "Lewy" może być z siebie zadowolony. To był dla niego wymarzony początek sezonu!