Ewa Swoboda podczas mistrzostw Polski w Toruniu wyprzedziła Kryscinę Cimanouską - 7,25, a brąz wywalczyła Magdalena Stefanowicz - 7,26.
Jestem z siebie dumna w tym sezonie, bo wszystkie biegi skończyłam poniżej 7,10
- powiedziała jedna z najszybszych sprinterek świata.
To nie był mój dzień, ale wynik jest naprawdę niezły. Cieszę się, że w eliminacjach minimum na HMŚ zrobiła Magda Stefanowicz, bo nie będę tam sama. Dziś nieco późno było, więc zebranie się o tej porze nie jest łatwe. Wiem jednak, że w Glasgow finał też będzie późno
- powiedziała Swoboda.
Ewa Swoboda najlepsza na 60 metrów! 👏 pic.twitter.com/SfpaxZ2Lzs
— TVP SPORT (@sport_tvppl) February 17, 2024
Przyznała, że miała w sobotę ciężki dzień, bo się nie wyspała, ale mimo tego po raz kolejny osiągnęła czas poniżej 7,10. "To dobry prognostyk przed mistrzostwami świata" - oceniła. Teraz zamierza już odpuścić starty przed HMŚ w Glasgow (1-3 marca), bo trzeba "podbudować formę i wybrać się do jakiegoś spa". Polka legitymuje się w tym sezonie drugim rezultatem na świecie - 7,01. Szybciej biegała tylko Julien Alfred z Saint Lucia - 6,99. "Muszę odpocząć, bo dawno nie miałam takiego dnia dla siebie" - powiedziała.
W sobotę z trybun w Toruniu musiał zostać usunięty jeden z polskich lekkoatletów, który prześladuje najszybszą polską sprinterkę.
Sprawa jest u prawnika. Czekamy, jak to się rozwiąże. To nawet niewarte naszej uwagi. Muszę się z tym liczyć i rozumiem, gdy ktoś jest fanem, ale nie gdy jest...
- mówiła wyraźnie poirytowana kolejnym incydentem z tym mężczyzną Swoboda.
Dodała, że takie sytuacje jej już nie załamują. "Mam to gdzieś i kropka w tym temacie" - podsumowała incydent.