Reprezentacja Polski zajmuje drugie miejsce po pierwszym dniu drużynowych mistrzostw Europy w lekkoatletyce rozgrywanych w Bydgoszczy. Marcin Krukowski zajął trzecie miejsce w rzucie oszczepem, a Daria Zabawska była czwarta w rzucie dyskiem. Pozostali Polacy startowali w eliminacjach biegów krótkich - w większości z powodzeniem.
Krukowski (Warszawianka Warszawa) w najlepszej - trzeciej próbie - uzyskał 79,54. Zwyciężył Niemiec Julian Weber, który zanotował rekord sezonu - 86,86. Polak po swoim występie powiedział:
Tylko z 10 punktów dla reprezentacji mogę być dziś zadowolony. Oszczep odzwierciedla w powietrzu to, co wcześniej zawodnik zrobi na ziemi. On skręcał to w lewo, to w prawo i spadał przed 80 metrem. To podsumowuje moją technikę, która po prostu była dziś zła. Mocy jest coraz więcej, ale w tym wszystkim nie chodzi o samą siłę.
Udany początek DME w Bydgoszczy
?? Po I dniu Drużynowych Mistrzostw Europy #Bydgoszcz2019 biało-czerwoni zajmują drugie miejsce ?
— PZLA (@PZLANews) August 9, 2019
? W piątek Patryk Dobek wypełnił minimum na Tokio, a Marcin Krukowski był trzeci oszczepie?
?Więcej: https://t.co/06PHzN6WM6#PZLA100 #100latPZLA #DME2019 #ETCH2019 @PKN_ORLEN pic.twitter.com/GaXrFnThgJ
Daria Zabawska (AZS UMCS Lublin) zajęła czwarte miejsce w rywalizacji dyskobolek i tym samym zdobyła dla Polski 9 punktów. W najlepszej próbie uzyskała 58,38. Zwyciężyła Niemka Claudine Vita osiągając 61,09.
To całkiem dobry wynik - w regularnym konkursie w moim wykonaniu. Jest ok. Dla nas to wyjątkowa chwila - start przed polską publicznością w DME. Jest sporo kibiców i czuć świetną atmosferę. Każdy skupia się na indywidualnych startach i nie liczymy jeszcze punktów i nie myślimy o złocie. Wszyscy wiemy jednak, jaka jest stawka i jesteśmy odpowiednio zmotywowani
- powiedziała Zabawska.
Pierwszego dnia w planie zawodów były głównie biegi kwalifikacyjne w konkurencjach sprinterskich. Biało-czerwoni niemal w komplecie zameldowali się w finałach.
Bardzo dobrze wypadł Patryk Dobek (MKL Szczecin) na 400 m ppł. Wygrał swoją serię czasem 48,80 - najlepszym w sezonie i w piątkowych eliminacjach. Polak wypełnił także minimum PZLA na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Tokio. W rywalizacji pań na tym dystansie Joanna Linkiewicz (KS AZS AWF Wrocław) była druga w swojej serii, a jej czas 55,94 był także drugim w całych eliminacjach.
Do sobotniego finału awansował też sprinter bydgoskiego Zawiszy Remigiusz Olszewski, który w swojej serii był czwarty, ale wynik 10,37 zapewnił mu miejsce w najlepszej ósemce zawodów. Bez problemu do finału zakwalifikowała się także Ewa Swoboda, której rezultat 11,23 był trzecim w piątek.
Trzeci wynik eliminacji, ale po bardzo słabym starcie, więc jest co poprawić w finale. Jeżeli sędzia przed startem nie będzie mi mówił, żebym poprawiła nogę, to się skupię i powalczę. Nastawiam się co najmniej na czas 11,15, a być może poprawienie życiówki 11,12
- podkreśliła sprinterka trenowana przez Iwonę Krupę.
Najszybsza w stawce zawodniczek na 400 m były mistrzyni Europy Justyna Święty-Ersetic (AZS AWF Katowice). Polka wygrała swoją serię wynikiem 52,32.
Chcielibyśmy w końcu wygrać te zawody, jako drużyna. Ja mam apetyt zarówno na wygraną na 400 m indywidualnie, jak i w sztafecie. Wierzę, że jeżeli każdy z nas da z siebie 110 procent, to będzie dobrze
- powiedziała Święty-Ersetic. Przyznała, że jest w ciężkim treningu i nie można w tym momencie sezonu spodziewać się rekordów życiowych, bo priorytetem są mistrzostwa świata na przełomie września i października.
Zawody w Bydgoszczy potrwają do niedzieli. W sobotę o wygraną w swoich konkurencjach powalczą m.in. Święty-Ersetic, Swoboda, Marcin Lewandowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL) na 1500 m, młociarz Wojciech Nowicki (Podlasie Białystok) i kulomiot Michał Haratyk (KS Sprint Bielsko-Biała).