Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Ewa Swoboda po pojedynku z Pią Skrzyszowską zdobyła się na szczere wyznanie

Ewa Swoboda wyprzedziła Pię Skrzyszowską i została w czwartek w Bydgoszczy po raz ósmy mistrzynią Polski w sprincie na 100 m. Po biegu Swoboda wypowiedziała się na temat zbliżających się igrzysk, a także ewentualnego występu w konkurencji, w której specjalistką jest Skrzyszowska... "Bym się zabiła" - przyznała szczerze.

Ewa Swoboda
Ewa Swoboda
Tomasz Kasjaniuk, Marek Biczyk - pzla.pl

W czwartek wieczorem, w ostatnim finale pierwszego dnia lekkoatletycznych mistrzostw Polski, doszło do ciekawej rywalizacji, w której Ewa Swoboda (11,11) wyprzedziła płotkarkę Pię Skrzyszowską (11,33). Trzecia była pochodząca z Białorusi Kryscina Cimanouska. Swoboda już ósmy raz została mistrzynią Polski na tym dystansie.

Swoboda szybsza od Skrzyszowskiej

Bardzo się zmęczyłam w eliminacjach, bo bieganie pod wiatr -2,6 jest bardzo trudne. W finale było lepiej, bo prawie była cisza jak na Bydgoszcz, czyli -1,0. Tego jednak można było się spodziewać, bo w Bydgoszczy zawsze wieje w twarz

- powiedziała sprinterka z Żor. Dodała, że jest "mega szczęśliwa" z ósmego tytułu mistrzyni kraju.

Nie zakładałam bardzo szybkiego biegania na mistrzostwach Polski, z uwagi na kierunek wiatru w Bydgoszczy i stan bieżni, która nie jest pierwszej świeżości. 11,11 to jak na te warunki bardzo dobry wynik. Teraz trenujemy, odpoczywamy - no i przed nami Paryż.

Zabiłaby się na płotkach

Pytana o pojedynek z Pią Skrzyszowska mistrzyni Polski wprost przyznała, że trudno o porównania, bo jej koleżanka z kadry zajmuje się głównie bieganiem przez płotki.

Czasem biega płaskie dystanse i nikt jej nie broni. Ja nie próbowałam nigdy płotków. Bym się zabiła...

- wyznała szczerze Swoboda.

Swoboda rozdawała autografy do godziny 22.30. "Było bardzo gorąco, ale cieszę się, że tak mnie ludzie lubią. Posiedziałam z nimi ponad godzinę. Kibiców jednak na całym stadionie było mało. To już mogli zrobić te zawody w Chorzowie, bo byłoby dużo lepiej" - powiedziała.

Troszkę kultury by się przydało

W odpowiedzi na pytanie o to, co mówią do niej dzieci podchodzące po autografy, odparła, że "nic, bo są niekulturalne".

Nie ma pytań. Bardzo rzadko się zdarza, że ktoś mówi "dziękuję", "proszę". Tylko od razu zdjęcie, podpis, tamto i siamto. Przykre to, ale i tak je uwielbiam. Nie będę mówić o najdziwniejszej rzeczy, jaką usłyszałam, bo to raczej niekulturalne

- dodała Swoboda, której na stadionie towarzyszyli dwaj ochroniarze.

Przed igrzyskami w Paryżu Swobodę czeka start na mityngu Diamentowej Ligi... w stolicy Francji.

A potem ten "główny Paryż". Będziemy chyba trenować w Spale. Zobaczymy, co to będzie. Tremy przed igrzyskami nie ma. Dajcie pożyć jeszcze spokojnie trzy tygodnie. Potem się będę na pewno stresować. Gdy wejdę do wioski olimpijskiej, to się... zestresuję bardzo. Nie lubię się stresować, bo potem mnie boli żołądek

- wyznała.

Zapytana o to, czy chce skorzystać ze znanego w środowisku hasła "dzięki Spale są medale" Swoboda nieco żartem wyznała, że mogłoby się w ośrodku COS nieco poprawić jedzenie. "Ale nie ma hejtu, wszystko ok, pracujemy" - podsumowała.

 



Źródło: pap, niezalezna.pl

#Paryż 2024 #Ewa Swoboda #Pia Skrzyszowska

jm