Gazeta Polska: Roman Tuska » CZYTAJ TERAZ »

Dramatyczna decyzja i łzy Anny Kiełbasińskiej: "Nie ma Paryża, to koniec"

Anna Kiełbasińska nie ukończyła z powodu bólu eliminacji biegu na 400 m lekkoatletycznych mistrzostw Polski w Bydgoszczy. "Nie ma Paryża, więc kończę karierę. Mam medal z igrzysk, ale i żal, że nie biegłam w finale w Tokio, bo powinnam" - powiedziała zalewając się łzami.

Anna Kiełbasińska
Anna Kiełbasińska
Tomasz Kasjaniuk - pzla.pl

Anna Kiełbasińska, srebrna medalistka w sztafecie 4x400 m z igrzysk w Tokio (biegła w eliminacjach), a także medalistka mistrzostw świat z 2019 roku, jak również multimedalistka mistrzostw Europy, zakończyła kilkunastoletnią zawodową karierę.

Dramat Anny Kiełbasińskiej

Nie mam celu, więc po co mam to robić. Nie chcę, aby to aż tak dramatycznie brzmiało. Zdrowie w ostatnim czasie dało mi dramatycznie w kość. Zrezygnowałam ze startów w ubiegłym sezonie, bo nie mogłam biegać. Poddałam się obarczonej ryzykiem operacji obu nóg. Wiedziałam jednak, że chcę być w życiu aktywna, a jeżeli tego nie zrobię i nie spróbuję, to na pewno nie pojadę na igrzyska do Paryża

- mówiła bardzo smutna Kiełbasińska.

Przyznała, że powiedziała sobie wówczas: "wrócę do biegania, jeżeli nie będzie bolało". "Boli do dzisiaj, ale wróciłam i stanęłam na starcie. Osiem miesięcy od operacji solidnie pracowałam. Byłam prawie cały czas poza domem i trzymałam się rygoru treningowego. Wierzyłam, że dam radę to zrobić. Niestety - jedna noga poradziła sobie świetnie, a druga druga nie chciała już biegać i dawała mi o tym znać. Tak jak w toksycznym związku - z jednej strony chcesz to ciągnąć, bo kochasz, a z drugiej strony cały czas cię coś hamuje, bo dzieje się wiele negatywnych rzeczy" - tłumaczyła srebrna medalistka mistrzostw Europy z Monachium z 2022 roku w sztafegach 4x400 i 4x100 m oraz brązowa indywidualna na 400 m.

Jest medal, ale i zadra

Medal indywidualny na 400 m uznała za najcenniejszy w swojej karierze, ale najlepszym momentem był dla niej niespodziewany start w sztafecie 4x100 m w Monachium, gdy już biegała głównie na 400 m, a jeszcze wróciła do sprintu i wydatnie pomogła koleżankom zostać wicemistrzyniami Starego Kontynentu. Podkreśliła, że ma srebrny medal olimpijski z Tokio, ale dziś może "oficjalnie powiedzieć, że było jej i jest nadal bardzo smutno, że nie mogła tam stanąć na podium, bo biegła tylko w eliminacjach".

Miałam tam pełne prawo myśleć o tym, że to ja będę biegała w składzie w finale. Myślę, że trener też o tym wie. Mam ten medal, ale taki niepełny

- powiedziała Kiełbasińska i się rozpłakała.

Dodała, że bardzo chciała jechać do Paryża. "Zanim tu przyjechałam, to analizowałam każdy scenariusz. Oswajałam się z tym. Przyjechałam tu spokojna, ale po poniedziałkowym treningu była we mnie wiara, że jest szansa. Czuję to, że jestem w formie w swoim ciele, ale nie jestem w stanie tego pokazać. To tak, jakby ktoś wa odebrał język i możliwość pisania" - mówiła obrazowo wieloletnia reprezentantka Polski.

To tak, jakby ktoś dawał mi polizać cukierek, powąchać go, ale nie dawał go zjeść

- uzupełniła.

Jest plan na przyszłość

Przyznała, że ma po karierze zawodniczej sporo opcji i będzie chciała z nich korzystać. Bardziej widzi się w roli działaczki sportowej niż trenerki.

Myślałam, że skończę karierę po Tokio, ale potem szło wszystko cudownie i żal było z tego nie korzystać. Jeżeli jednak Paryż nie wyszedł, to decyzja o końcu kariery jest oczywista i jasna

- powiedziała Kiełbasińska.

Zapytana, czy spróbuje być może jeszcze raz stanąć na bieżni w kolcach, zaprzeczyła. "To było dla mnie bardzo trudne wszystko i sami widzicie, ile kosztowało mnie psychicznie" - wyznała.

Analizując swoją karierę mówiła, że fizycznie i mentalnie budowała się kolejnymi decyzjami w karierze. "Być może powinnam przejść na 400 m dwa lata wcześniej. Miałam nawet takie myśli, ale coś nie poszło, ja nie zagadałam. Nie mam jednak do nikogo pretensji, bo za wszystko w mojej karierze jestem każdemu bardzo wdzięczna, każdy mi coś dał" - podsumowała biegaczka w Warszawie, a przez lata związana z SKLA Sopot.

 



Źródło: pap, niezalezna.pl

#Anna Kiełbasińska #Paryż 2024

jm