Maria Andrejczyk zdobyła złoty medal mistrzostw Polski w rzucie oszczepem. W Bydgoszczy uzyskała najlepszy rezultat od igrzysk w Tokio - 63,93. "Nie trenowałam od mistrzostw Europy w Rzymie, a jeszcze na początku tygodnia musiał się ostrzykiwać osoczem, więc wynik jest super" - mówiła wicemistrzyni olimpijska.
"Dziś w zasadzie tam naprawdę pierwszy raz rzucałam oszczepem po mistrzostwach Europy. Nie mogłam normalnie trenować, chodzić, a co dopiero rzucać. Zastanawialiśmy się w ogóle, czy tu wystartuję" - mówiła po zdobyciu złotego medalu mistrzostw Polski Andrejczyk. W konkursie w Bydgoszczy nie miała jednak sobie równych.
Na początku tygodnia było jeszcze ostrzykiwanie osoczem. Dziś po próbnych rzutach zdecydowaliśmy, że startujemy. W każdej kolejnej próbie czułam się pewniej. Wynik jest super, jak na takie okoliczności
- powiedziała wicemistrzyni olimpijska z Tokio, która tym wynikiem w praktyce zapewniła się start na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Do minimum zabrakło 7 cm, ale dzięki występowi na mistrzostwach Polski zawodniczka z Suwałk bardzo awansowała w rankingu.
Maria Andrejczyk mistrzynią Polski z najlepszym wynikiem w sezonie 63.93m🇵🇱🥇znakomity prognostyk przed Igrzyskami w Paryżu💪🔥 pic.twitter.com/dJ3Y9ecv0F
— Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej (@MemorialKamili) June 27, 2024
Teraz będzie czas, żeby to wszystko w spokoju poskładać do igrzysk. To one są celem. Nie chciałam jednak odpuścić mistrzostw Polski, bo przez kontuzje opuściłam ich sporo w ostatnich latach. Chciałam dziś wziąć to, na co zasługiwałam w tym sezonie i się udało. Pewnie, że lepiej by było, aby w mojej karierze od Rio wszystko się udawało, ale być może to po prostu moja droga ninja, tak jak w mojej ulubionej anime.
Przyznała, że w Bydgoszczy rzucała "siłą woli", ale w końcu mogła założyć swoje ulubione kolce.
"Dużo rozmawiałam ze swoim ciałem, słuchałam go, czułam się coraz pewniej. Mistrzostwa Europy były bardzo ważną, potrzebną lekcją. Teraz odbijam się od dna. Jedyna droga wiedzie w górę" - podsumowała Andrejczyk.