- Awans to jest nasz obowiązek. Marzyciel na dzisiaj widzi mistrza Polski w Lidze Mistrzów UEFA, a Lecha w Lidze Europy UEFA. Realista - Legię po walce w Lidze Europy, może też Lecha. Nie będziemy prezentować się tak, jak w grudniu. Popatrzmy na skład, który grał ze Sportingiem. Teraz nie ma sześciu podstawowych zawodników, Nikolić siedział wtedy na ławce. Czy Radovicia i Vadisa można zastąpić pstryknięciem? Nie. Teraz grają młodzi: Nagy i Szymański. Nagy w tamtym sezonie był profesorem, bo grał przy Radoviciu i Vadisie. Teraz to oni stają przed zadaniem, by być liderami - tłumaczył przyczyny remisu Magiera.
Mimo wszystko trener Legii jest pewny, że jego drużyna wywalczy awans do fazy grupowej. - Lipiec i sierpień to najtrudniejszy okres dla polskich drużyn. Skończyliśmy rozgrywki na początku czerwca. Wszyscy wiemy, jakie to są obciążenia dla zawodników - tłumaczy słabszą formę drużyny w okresie wakacyjnym.
Magiera uważa, że rozgrywki powinny być zorganizowane inaczej. - Wszyscy chcielibyśmy grać w Europie. Coś trzeba z tym zrobić. W tamtym sezonie Dundalk przełożył mecz przed meczem z nami, Astana też. U nas od razu byłoby wielkie larum. Piłkarz ma siłę, ale to jest okres adaptacji. Jestem jednak przekonany, że awansujemy. Wystarczy strzelić jedną i nie stracić żadnej. To nie jest dużo. To jest piłka nożna, i wszystko się może zdarzyć. Zrobię wszystko, aby ta drużyna była jak najlepiej przygotowana do tego meczu - mówi.