Lech Poznań wygrał u siebie z Lechią Gdańsk 2:0 w 23. kolejce piłkarskiej Ekstraklasy. Cieniem na tym spotkaniu kładzie się skandaliczne zachowanie osób z widowni, które przerwały mecz. Kibice gości odpalili race i zaczęli obrzucać nimi sąsiednie sektory, na których obecne były również dzieci.
W 63. minucie minucie meczu Lecha z Lechią doszło do skandalicznej sytuacji na trybunach. Kibice gości odpalili race i zaczęli obrzucać nimi sąsiednie sektory, na których obecne były również dzieci. Część środków pirotechnicznych wylądowała na boisku i sędzia Piotr Lasyk najpierw przerwał spotkanie, a potem zaprosił obie drużyny do szatni.
Skandaliczne zachowanie osób z Gdańska, którzy rzucali płonące race w sektor gospodarzy
Szkoda słów ?♂️ #Lech #Lechia #ekstraklasa pic.twitter.com/UvzF19oqYK
— Maciej Krzymień (@MKrzymien) February 23, 2020
Po ponad 10 minutach mecz został wznowiony, ale obraz gry nie uległ zmianie. Lech na boisku był wyraźnie lepszy od Lechii. Przewaga poznaniaków była momentami przygniatająca, ale i kontry Lechii były groźne. Snajper Flavio Paixao sprawdził formę van der Harta i był to też sygnał ostrzegawczy dla defensywy gospodarzy.
Podopieczni Dariusza Żurawia w 83. minucie dopięli swego. Wprowadzony po przerwie Jakub Moder oddał bardzo mocny strzał na bramkę Kuciaka, piłka odbiła się od słupka, pleców Słowaka i wpadła do siatki. Lechici w końcu odetchnęli, ale moment dekoncentracji mógł kosztować ich utratę dwóch punktów. Patryk Lipski po akcji z Filipem Mladenoviciem nie trafił w światło bramki z kilku metrów.
Kropkę nad "i", już w doliczonym czasie gry, postawił inny rezerwowy Filip Marchwiński, również po efektownym uderzeniu z dystansu ustalając wynik na 2:0.
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Dusan Kuciak (83-samobójcza), 2:0 Filip Marchwiński (90+1)
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 12 693.