Stephen Curry po raz 4000. w karierze trafił za trzy punkty, śrubując niesamowity rekord rozgrywek NBA. Koszykarze Golden State Warriors z legendarnym strzelcem pokonali na własnym parkiecie Sacramento Kings 130:104.
Stephen Curry - dzień przed 37. urodzinami - został pierwszym koszykarzem w historii NBA, który cztery tysiące razy trafił za trzy punkty, a jego zespół do sześciu przedłużył serię zwycięstw, najdłuższą w sezonie.
Przed tym spotkaniem gwiazdor "Wojowników" potrzebował dwóch celnych "trójek", by osiągnąć tę granicę. Uczynił to w trzeciej kwarcie. Kibice natychmiast poderwali się z miejsc i z wielkim entuzjazmem fetowali wyczyn zawodnika, a w czasie przerwy w grze na dużym ekranie wyświetlono poświęcony mu film.
Poprzednio, 14 grudnia 2021 roku w nowojorskiej hali Madison Square Garden, Curry poprawił ligowy rekord Raya Allena, który wynosił 2973 skuteczne rzuty zza linii. Teraz dodał do tego ponad 100 takich prób.
To wyraźny kamień milowy. Liczba, o której nie myślałem, że jest realna, gdy uzyskałem 2974, poprawiając poprzedni rekord. To przekracza moje najśmielsze marzenia, aby dojść tak daleko
- powiedział bohater wieczoru.
W czwartkowym meczu Curry zdobył 11 punktów, miał pięć asyst, dwie zbiórki oraz po jednym przechwycie i bloku. Najlepszymi strzelcami Warriors, których aż ośmiu zawodników uzyskało dwucyfrowe zdobycze punktowe, byli Draymond Green - 23 (indywidualny rekord sezonu), wracający po nieobecności w 31 meczach z powodu kontuzji kostki Jonathan Kuminga - 18 i Moses Moody - 17. W drużynie Sacramento, która przegrała trzeci mecz z rzędu, wyróżnili się DeMar DeRozan - 23 i siedem asyst, oraz Keon Ellis - 18.
Koszykarze Golden State z bilansem 38-28 zajmują szóste miejsce w Konferencji Zachodniej, Kings (33-32) są na dziewiątym. Prowadzą Oklahoma City Thunder (54-12), przed Memphis Grizzlies i Denver Nuggets (po 42-24). Liderami na Wschodzie i w całej lidze są Cleveland Cavaliers (55-10), przed broniącymi tytułu Boston Celtics (47-19) i New York Knicks (42-23).