Koszykarze Golden State Warriors i Philadelphia 76ers wygrali swoje drugie mecze w fazie play off ligi NBA. Pierwsi, po fantastycznej grze Stephena Curry'ego, pokonali we własnej hali Denver Nuggets 126:106. Drudzy, również u siebie, wygrali z Toronto Raptors 112:97.
W hali Chase Center w San Francisko w obecności kompletu 18 064 widzów zespół "Wojowników" do zwycięstwa poprowadził Stephen Curry. Czołowy strzelec ligi, który wrócił do gry dwa dni wcześniej w pierwszym meczu play off po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją stopy, ponownie rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych.
Curry przebywał na parkiecie niespełna 23 minuty i zdobył 34 punkty (7/7 za dwa, 5/10 za trzy punkty, 5/7 z wolnych). W historii NBA żaden zawodnik nie zdobył więcej niż 30 punktów, przebywając na parkiecie 23 minuty.
Nie zdziwiło mnie to, ponieważ prowadząc Stepha oglądam to od dawna. Nigdy tak naprawdę nie jesteś zaskoczony, kiedy on ma taki wybuch. Wspaniale jest to zobaczyć
- skomentował trener Golden State Steve Kerr.
Lidera gospodarzy mocno wsparli Jordan Poole - 29 pkt i osiem asyst oraz Klay Thompson - 21. W zespole gości wyróżnił się serbski środkowy Nikola Jokic - 26 pkt i 11 zb., który jednak nie grał w ostatnich siedmiu minutach meczu, gdyż po drugim faulu technicznym został usunięty z boiska. Obydwa spotkania z Nuggets zespół z Kalifornii wygrał średnią różnicą 18 pkt.
W Filadelfii Kameruńczyk Joel Embiid zdobył dla gospodarzy 31 pkt i 11 zb., Tyrese Maxey dodał 23, dziewięć zbiórek i osiem asyst, Tobias Harris - 20 i 10 zb., a James Harden - 14 pkt. Dla coacha "Szóstek" Doca Riversa było to 100. zwycięstwo w karierze w fazie play off. Liderami jedynej w lidze ekipy z Kanady byli Brytyjczyk OG Anunoby - 26 pkt, Fred VanVleet i Kameruńczyk Pascal Siakam - po 20. Ten drugi miał także 10 zbiórek.
W trzecim poniedziałkowym spotkaniu pierwszej rundy play off Dallas Mavericks zwyciężyli na własnym parkiecie Utah Jazz 110:104 i wyrównali stan rywalizacji na 1-1.