W niedzielę w lidze NBA koszykarze Los Angeles Lakers pokonali we własnej hali Atlanta Hawks 122:101 i z bilansem 11-2 umocnili się na prowadzeniu w Konferencji Zachodniej. Do wygranej poprowadził ich LeBron James, który uzyskał 33 punkty, 12 asyst i siedem zbiórek.
Lakers nawet przez moment w tym meczu nie przegrywali, a chwilami ich przewaga sięgała aż 30 punktów. James miał solidne wsparcie i aż sześciu jego kolegów skończyło spotkanie z dorobkiem większym niż dziesięć punktów. Popis swojej byłej drużyny z trybun obserwował jej niedawny gwiazdor - Kobe Bryant.
Chciałem stworzyć widowisko dla niego, żeby miał chęć przyjść na kolejne mecze. Jego obecność dla całego klubu znaczy bardzo dużo
- powiedział James.
Kobe pogratulował gry LeBronowi
Past x Present@kobebryant ? @KingJames pic.twitter.com/KurYTzZwPX
— ESPN (@espn) November 18, 2019
Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje Trae Young - 31 pkt i siedem asyst.
W Konferencji Wschodniej najlepsza jest ekipa Boston Celtics (10-2). Po dziesięciu zwycięstwach z rzędu "Celtowie" minionej nocy ulegli na wyjeździe Sacramento Kings 99:100. Goście byli bardzo blisko zwycięstwa i przedłużenia serii, ale piłka po rzucie równo z końcową syreną Marcusa Smarta kilka razy odbiła się od obręczy i nie wpadła do kosza.
Pech Marcusa Smarta i porażka Boston Celtics
MARCUS SMART !!! ?????????? pic.twitter.com/k4GJIGgQH3
— TrashTalk (@TrashTalk_fr) November 17, 2019
Miałem wrażenie, że piłka na obręczy zostanie już na zawsze. Myślałem, że wpadnie do kosza, wszyscy myśleliśmy. To był jednak jeden z tych pechowych meczów
- przyznał Smart.
Pelikany pokonały Wojowników
That ball was never seen again ? pic.twitter.com/BDgl1BfGmw
— New Orleans Pelicans (@PelicansNBA) November 18, 2019
Fatalną serię kontynuuje niedawna potęga - Golden State Warriors. Zdziesiątkowani przez kontuzje "Wojownicy" przegrali siódmy mecz z rzędu, tym razem na wyjeździe z New Orleans Pelicans 100:108. Warriors z bilansem 2-10 są najsłabszą drużyną sezonu.