Phoenix Suns pokonali u siebie Milwaukee Bucks 118:105 w pierwszym meczu finałowym ligi NBA. Walka toczy się do czterech wygranych. Bohaterem wtorkowego spotkania był Chris Paul, który zdobył 32 punkty oraz miał dziewięć asyst i cztery zbiórki.
Cały sezon pracowaliśmy i czekaliśmy na ten właśnie moment. A teraz zrobimy wszystko, żeby kontynuować dobrą passę. Za nami dopiero pierwszy mecz. Jeszcze wiele może się wydarzyć. Przede wszystkim musimy pozostać skoncentrowani
- skomentował Chris Paul swój genialny występ w pierwszym meczu finału NBA.
Bardzo dobre spotkanie rozegrał także DeAndre Ayton, który popisał się double double - zdobył 22 punkty i miał 19 zbiórek. Gospodarze grali z niezwykłą skutecznością w rzutach wolnych - trafili 25 z 26 szans.
Kiedy wszystko się układa, człowiek nawet nie chce schodzić z parkietu. Chris jest w niesamowitym gazie. Jest na boisku wszędzie. Kiedyś jeszcze próbowałem nim dyrygować. Teraz jesteśmy na takim etapie, że po prostu mu nie przeszkadzam. To nazywa się też zaufaniem
- chwalił koszykarzy Suns trener Monty Williams.
W ekipie z Milwaukee po raz pierwszy po przerwie spowodowanej kontuzją kolana zagrał Giannis Antetokounmpo. Grek, dwukrotnie wybierany (2018 i 2019) MVP rozgrywek, spędził na parkiecie 35 minut, zdobył 20 punktów, miał 17 zbiórek i cztery asysty, ale nie zdołał odmienić losów gry. Najlepszym strzelcem zespołu tego dnia był Khris Middleton - 29 punktów.
O roli Paula mówił też szkoleniowiec Bucks Mike Budenholzer. "To jest znakomity gracz. Musimy w kolejnych spotkaniach uważać i zrobić wszystko, by tak łatwo nie dochodził do pozycji" - skomentował.
Drugi mecz finałowy ligi NBA zaplanowany jest w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego.