Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Sport

Kawalerzyści pokazali moc. Pogrom w play off NBA [WIDEO]

Koszykarze Cleveland Cavaliers rozgromili na wyjeździe Miami Heat 138:83 i awansowali do drugiej rundy play off ligi NBA. O jedną wygraną od występu w półfinałach konferencji są Golden State Warriors, którzy po pokonaniu Houston Rockets 109:106 prowadzą 3-1.

W hali Kaseya Center w Miami "Kawalerzyści", najlepszy zespół Zachodu po sezonie zasadniczym, odnieśli czwarte najwyższe zwycięstwo w historii play off w NBA i jako druga ekipa w obecnym sezonie, po Oklahoma City Thunder, awansowali do drugiej rundy z kompletem czterech zwycięstw.

Reklama

Cleveland Cavaliers rozbili rywali

Donovan Mitchell zdobył dla gości 22 punkty, wspierali go De'Andre Hunter - 19, Ty Jerome - 18 i Evan Mobley - 17 oraz Jarrett Allen - 14 pkt, 12 zbiórek i sześć przechwytów.

Serb Nikola Jovic, który całą pierwszą kwartę spędził na ławce rezerwowych, okazał się najlepszym strzelcem Heat, zdobywając 24 pkt, co jest jego rekordem w play off. Bam Adebayo dodał 13 pkt i 12 zb.

Porażka różnicą 55 punktów to najwyższa przegrana Miami w meczu play off, wyższa od "rekordu", który padł w trzecim meczu tych drużyn sprzed dwóch dni (37 pkt, 87:124).

Zostaliśmy upokorzeni. Po dwóch zwycięstwach w play in, nikt z nas nie przypuszczał, że ta seria potoczy się w ten sposób. Oni po prostu przenieśli to na inny poziom

- skomentował trener ekipy z Florydy Erik Spoelstra.

Z play in do fazy play off w Konferencji Zachodniej awansowali też Golden State Warriors. Rozstawiony z numerem 7 zespół trenera Steve'a Kerra z czterech meczów pierwszej rundy z występującymi z "dwójką" Houston Rockets, wygrał trzy i teraz wystarczy mu do awansu jedna wygrana.

W poniedziałek w hali Chase Center w San Francisco "Wojowników" do zwycięstwa poprowadził wracający po jednomeczowej nieobecności z powodu urazu Jimmy Butler. Przy stanie 104:104 na początku ostatniej minuty wykorzystał trzy rzuty wolne, a następnie zebrał piłkę przy prowadzeniu swojego zespołu jednym punktem i ustalił wynik dwoma kolejnymi celnymi osobistymi.

Źródło: pap, niezalezna.pl
Reklama