Polscy koszykarze po emocjonującym pościgu w czwartej kwarcie pokonali 75:69 Holandię na mistrzostwach Europy. Dzięki trzeciemu zwycięstwu w turnieju Biało-czerwoni są już pewni awansu do kolejnej fazy EuroBasketu.
Polscy koszykarze podczas mistrzostw Europy fundują swoim kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. Na rozpoczęcie zmagań w EuroBaskecie Biało-czerwoni sensacyjnie pokonali współgospodarzy turnieju - Czechów, by dzień później doznać druzgocącej porażki z Finlandią. W kolejnym meczu podopieczni trenera Igora Milicića znów jednak sprawili niespodziankę wygrywając z wyżej notowaną drużyną Izraela.
Half-court #TissotBuzzerBeater? Light work for Leon Williams! 🇳🇱😎#EuroBasket x #BringTheNoise
— #EuroBasket 2022 (@EuroBasket) September 6, 2022
📺 https://t.co/XA74Vlj3Yw pic.twitter.com/cegfbcErXl
Osiągnięte wyniki oznaczały, że Polakom "wystarczyło wygrać" we wtorek z Holandią by awansować do kolejnej fazy mistrzostw. Tymczasem Pomarańczowi okazali się nadspodziewanie twardym orzechem do zgryzienia.
Odnośnie Holandii - musimy trochę ochłonąć, najważniejsze jest odpowiednia regeneracja. Jutro musimy być mentalnie silni, żeby zrobić kolejny krok ku naszemu celowi
- mówił Milicić po zwycięstwie z Izraelem.
Pierwsza połowa meczu z Oranje wskazywała, że z tą regeneracją chyba nie jest najlepiej, bo to rywale dyktowali warunki na parkiecie. Po dwóch kwartach Biało-czerwoni zamiast zbliżać się do upragnionego awansu, musieli myśleć o odrabianiu dziewięciu punktów straty.
W trzeciej odsłonie spotkania koszykarze z Polski ruszyli w pogoń, ale po kilku udanych akcjach znów jakby złapali zadyszkę. Kiedy wynik ponownie zaczął wyglądać z naszej perspektywy niezbyt ciekawie za trzy trafił Michał Sokołowski. Po chwili poprawił dobrym wejściem pod kosz i wynik brzmiał 53:48. Odpowiedział Yannick Franke i przed czwartą kwartą Biało-czerwonym pozostało siedem "oczek" do odrobienia.
🎧 Hearing Benny Hill music in background as we watch this 😅#EuroBasket x #BringTheNoise
— #EuroBasket 2022 (@EuroBasket) September 6, 2022
📺 https://t.co/XA74VljBO4 pic.twitter.com/ghHurc1rs4
Wsad Aleksandra Balcerowskiego i udana akcja Jarosława Zyskowskiego spowodowały, że zdenerwowany trener Holendrów poprosił o czas. Obie drużyny dzielił już tylko jeden punkcik. Moment później trójka Jakuba Garbacza i Polacy na prowadzeniu! Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Sędziowie dostrzegli faul niesportowy Zyskowskiego i Pomarańczowi... zrobili akcję za pięć punktów (dwa osobiste i poprawka za trzy Leona Williamsa).
Do arbitrów duże pretensje miał Mateusz Ponitka, któremu po chwili odgwizdano przewinienie techniczne, drugie w spotkaniu. Biało-czerwoni stracili swojego kapitana, a wynik wciąż był na styku. Ciężar gry na swoje barki musieli wziąć inni. Doskonałymi asystami popisywał się Balcerowski, punktował A.J. Slaughter. Holendrzy z rozpaczą złapali się za głowy... stracili piłkę, a fantastycznym wsadem kontrę zakończył Sokołowski. Końcówka należała już do Biało-czerwonych, którzy wcześniejsze straty odrobili z nawiązką.
Polacy są już pewni awansu do najlepszej szesnastki koszykarskich mistrzostw Europy. Na zakończenie zmagań w grupie Biało-czerwoni zagrają w czwartek z Serbią.